Daniel Olbrychski: "Patriotyzm to odsunięcie od władzy niepatriotycznej partii"
Aktor nie szczędzi rządowi słów krytyki
"Patriotyzm dla mnie to w tej chwili uczestnictwo w wyborach. Dwa lata temu społeczeństwo pokazało nam, że ma gdzieś wolność i szansę na udział w życiu publicznym. Dlatego dzisiaj patriotyzm to, w moim pojęciu, odsunięcie od władzy tej niepatriotycznej partii. Za wszelką cenę. Oby nie za cenę krwi" - powiedział Daniel Olbrychski w felietonie, który ukazał się na gazeta.pl.
Aktor ma jasno określone poglądy i nie obawia się głośno ich wypowiadać. W swoim tekście dał upust frustracji - najwyraźniej Olbrychski jest zmęczony i zniechęcony polityką polskiego rządu. Już teraz zachęca do udziału w wyborach - wszystko po to, by odsunąć nielubianą partię od władzy. Jednocześnie gwiazdor ma nadzieję, że obędzie się bez bratobójczych walk i przelewu krwi.
Zgadzacie się z nim?
Olbrychski ceni Monikę Olejnik
Aktor wielokrotnie zwracał uwagę na sytuację Polaków jako narodu, któremu przewodzą niepoważni ludzie. Mówił o tym na premierze filmu "Maria Skłodowska-Curie" i u Moniki Olejnik. Aktor w felietonie przyznał, że ogląda program Olejnik i uważnie przysłuchuje się jej rozmowom z gośćmi. Sam również bywał zapraszany do dyskusji o polityce ze znaną dziennikarką, wziął udział w show gwiazdy TVN-u. I jak wydaje się cenić Olejnik, tak nie ma szacunku do, na przykład, Antoniego Macierewicza.
"Jeśli o patriotyzmie mówi się za dużo, to się ma z tym pojęciem jakieś kłopoty. Tak jak ewidentne kłopoty ma z nim chociażby minister obrony Antoni Macierewicz, który w sposób absolutnie śmieszny próbuje pobudzić patriotyzm Polaków, przywołując kawaleryjskie stopnie wojskowe takie jak rotmistrz, ułan czy dragon. Nie wiem, czy minister ma świadomość, że ośmiesza i polską armię, i polską tradycję, i polską kawalerię. Koń by się z tego uśmiał" - napisał.
Olbrychski o samopodpaleniu
"Przypomina mi się "Reduta Ordona" Adama Mickiewicza. Wysadzenie się w powietrze Ordona jawi mi się jako akt rozpaczy, protestu i pamięci, do którego przyrównałbym ofiarę pana Piotra, który podpalił się pod Pałacem Kultury. Akt Ordona był skierowany przeciwko carskim okupantom, akt pana Piotra, jeszcze bardziej rozpaczliwy, przeciwko wybranym przez własne społeczeństwo rządom. Mickiewicz go nie opisze. Został niestety tylko Rymkiewicz. Ale podobieństwo obu tych zdarzeń kojarzy się w sposób nieunikniony" - pisze Olbrychski.
Aktor wspomina o podpaleniu, do którego doszło 19 października. 54-letni Piotr Szczęsny oblał się nieustaloną substancją i podpalił. Mężczyzna po 10 dniach zmarł w szpitalu. Jego czyn był wyrazem desperacji i protestu przeciwko partii rządzącej.
Dojdzie do walk?
Olbrychski dodaje: "Władca Kremla zaciera ręce, że Polacy kłócą się ze sobą i z całym światem. (...) wcześniej czy później może dojść do bratobójczej walki. I nie pomogą kordony policji podobne do tych, które ochraniają świętujących miesięcznice smoleńskie".
Co wy na to?