Trwa ładowanie...

Daria Zawiałow zaczynała w "Od przedszkola do Opola". Teraz ma 26 lat i jest dojrzałą wokalistką. Przeczytajcie nasz wywiad!

Z Darią Zawiałow, która już jako 15-latka uciekła do Warszawy w poszukiwaniu sukcesu, spotkaliśmy się, by porozmawiać o jej singlu. Wokalistka opowiedziała też o swoim podejściu do programów typu talent show, w których wielokrotnie brała udział.

Daria Zawiałow zaczynała w "Od przedszkola do Opola". Teraz ma 26 lat i jest dojrzałą wokalistką. Przeczytajcie nasz wywiad!Źródło: www.chip.pl
d3w0i3g
d3w0i3g

Jesteśmy świeżo po premierze twojego pierwszego singla promującego drugi album studyjny pt. "Nie dobiję się do Ciebie". Jakie są twoje pierwsze "reakcje na reakcje"? (śmiech).

Moje "reakcje na reakcje" są bardzo dobre (śmiech). Na samym początku trochę się bałam, jak ludzie zareagują. Singiel jednak troszkę różni się od tego co dotychczas nagrywałam. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Muzycznie "Nie dobiję się do Ciebie" brzmi synth-popowo, dość "ejtisowo". Skąd potrzeba nawiązania do stylistyki lat 80.? W jakimś stopniu jest to kontrast dla twojego gitarowego brzmienia.

Wiem, że tego nie słychać, ale w "Nie dobiję się do Ciebie" jest aż osiem partii gitar. Druga płyta, nad którą pracujemy z Michałem Kushem, będzie nadal mocno gitarowa. Nie nawrócimy się nagle na elektronikę. Owszem, będzie trochę misz-maszu, będzie dość eklektycznie. Jednak nie jestem w stanie całkowicie odciąć się od gitarowych brzmień. Singiel jest utworem reprezentatywnym dla nowego albumu, ale i tak chyba najbardziej "elektronicznym" z całej płyty.

Warstwa tekstowa utworu mówi o niestabilnej emocjonalnie dziewczynie, która toczy wewnętrzną walkę. W odniesieniu do najnowszego singla powiedziałaś, że na nowej płycie musiałaś wyjść ze swojej strefy komfortu. Jak możemy to interpretować?

Tak naprawdę ciężko mówić o strefie komfortu w sytuacji debiutantki. O strefie komfortu może mówić Kasia Nosowska, która nagle z niej wychodzi i robi całkowicie nową, elektroniczną muzę. Piosenki na "A kysz!" pisałam, mając zaledwie 20 lat. Z perspektywy czasu wydają mi się trochę infantylne. Przez ostatnie sześć lat zmieniłam się z dziewczynki w kobietę. Od tego czasu dojrzałam muzycznie, jak i lirycznie. Pojawiły się nowe fascynacje brzmieniowe. Nie chciałabym nieustannie powielać schematów. Jak zaczęliśmy pracę nad płytą to pierwsze utwory brzmiały jakby były kontynuacją "A kysz!" i była ta pokusa, aby iść w tę stronę. Niemniej jednak postanowiliśmy iść do przodu i wyjść z tej ''strefy komfortu''.

d3w0i3g

Jesteś też pomysłodawczynią teledysku do singla. Nieraz pokazywałaś już, że lubisz być narratorem, opowiadać historie i wcielać się w różne role. Czemu jednak postawiłaś na takie mroczne klimaty? (śmiech). Niektórym automatycznie mogą nasuwać się skojarzenia z serialem "Stranger Things".

Scenariusz faktycznie jest mojego autorstwa. Tak jak wspomniałeś, kocham odgrywać różne role. Uwielbiam takie gatunki jak kryminał, science fiction czy fantasy. Lubię wymyślać historie, które są lekko "schizowe" i niestworzone (śmiech). Natomiast "Nie dobiję się do Ciebie" kojarzył mi się z jakimś mrokiem czy nawet psychodelią. Dlatego zależało mi, by odzwierciedlić to w obrazku. Dzięki temu, że udało mi się ponownie - po raz czwarty- współpracować z Dominiką Podczaską nad realizacją klipu, osiągnęłam zamierzony efekt.

W zapowiedzi nadchodzącego krążka powiedziałaś, że będzie on dojrzalszy i nawet bardziej eklektyczny niż "A kysz!". W jednym z wywiadów padło sformułowanie, że ma być także bardziej otwarty i autobiograficzny. Czego finalnie możemy się spodziewać na drugim albumie?

Materiał znajduje się jeszcze w fazie realizacji, więc póki co nie mogę zdradzić wszystkich informacji. Natomiast sama jestem fanką eklektycznych albumów, dlatego chcę, by każda moja płyta również taka była. Uwielbiam różnorodność, nie lubię granic czy jakichkolwiek barier w muzyce. Wiadomo, że nie będę skakać po ekstremach - jeden numer ejtisowy, drugi jazzowy, a trzeci metalowy (śmiech).

Można być wszechstronnym w danym zakresie gatunków muzycznych.

Dokładnie o takie podejście do muzyki mi właśnie chodzi. Z całą pewnością będzie ona także dojrzalsza. Sama zauważyłam zmianę we własnych tekstach.

Nie odczuwasz tzw. syndromu drugiej płyty? Gdy debiut cieszy się dużym sukcesem - tak jak to było w twoim przypadku - oczekiwania i presja przy premierze następnego albumu gwałtownie wzrastają.

Z całą pewnością go odczuwamy. Zresztą tak jak każdy artysta, nawet jeśli do tego się nie przyznaje. Zawsze istnieje potrzeba przeskoczenia wysoko postawionej poprzeczki. Jeśli mam być szczera to trochę się stresuję (śmiech).

d3w0i3g

Miałaś okazję brać udział w projekcie "Albo Inaczej 2" zorganizowanym przez wytwórnię Alkopoligamia (W pierwszej edycji klasyczne utwory polskiego hip-hopu interpretowane były przez legendy krajowego jazzu, a w następnej przez młodych polskich wokalistów - przyp. red.). Na warsztat wzięłaś utwór "Nic" z repertuaru W.E.N.Y. Czemu akurat taki cover i jak w ogóle wygląda praca przy reinterpretacji kawałka hip-hopowego?

To było dla mnie kompletnie coś nowego. Bardzo się cieszę, że zostałam zaproszona do tego projektu. Uwielbiam wyzwania. Utwór "Nic" został mi zaproponowany przez autorów całego przedsięwzięcia. Podpasował mi on od samego początku, dlatego nie zgłaszałam żadnego sprzeciwu. Spodobał mi się także aranż Mariusza Obijalskiego. Od razu wpadł mi pomysł na linię melodyczną.

Pozostańmy przy sztuce rymowanej, jednak tym razem przejdźmy z rapu do poezji. Twój singiel "Malinowy chruśniak" z debiutanckiego wydawnictwa wydaje się być nawiązaniem do wiersza Bolesława Leśmiana "W malinowym chruśniaku". Świadome nawiązanie czy dzieło przypadku? Słyszałem od koleżanki, że podobno na niektórych warsztatach przeprowadza się nawet analizę porównawczą obu utworów (śmiech).

Naprawdę? To bardzo miłe. Czemu tylko mnie nie zaprosili na takie zajęcia? (śmiech). Muszę przyznać, że to był zupełny przypadek. Gdy napisałam ten tekst, pokazałam go mojemu producentowi, Michałowi Kushowi. Od razu go przeczytał i skojarzyło mu się to z tym konkretnym wierszem Leśmiana. Nie mogłam się z nim nie zgodzić. Stwierdziliśmy, że oddamy hołd poecie, lekko parafrazując tytuł.

d3w0i3g

Brałaś udział w programach typu talent show. Począwszy od "Od przedszkola do Opola", skończywszy na "Szansie na sukces" czy "X-Factorze". Czy udział w takich programach rzeczywiście daje jakieś korzyści artyście? Paradoksalnie bardzo często wykonawca lepiej wychodzi na tym, jeśli nie wygra danej edycji. Pozwala mu to dojrzeć do debiutanckiej płyty i w międzyczasie ukształtować własny styl.

Początkowo byłam bardzo rozżalona, że nie do końca mi poszło w "X-Factorze". Jednak z perspektywy czasu widzę, że wszystko było idealnie zaplanowane tam "u góry". Trudno jednoznacznie ocenić czy udział w tego typu programach przyniósł mi jakieś wymierne korzyści. Sama też nie wiem czy polecałabym innym osobom uczestnictwo w talent show. Jest to bardzo indywidualna kwestia – jednym uczestnikom pomoże się otworzyć i uwolnić swój potencjał, a innych stłamsi jeszcze bardziej.

"Jestem rozdarta między jazzowymi fascynacjami, Czesławem Niemenem, tekstami Osieckiej, a punkową atmosferą" – bardzo spodobało mi się, jak określiłaś siebie samą w jednym z wywiadów. Obserwując twoją ścieżkę kariery, można dostrzec przejście ze stylu jazzowo-soulowego w gitarową alternatywę. Z czego wynika ta transformacja?

Jako nastolatka byłam zakochana w wokalistyce jazzowej, jednak niekoniecznie w tym gatunku muzycznym. Inspirowałam się takimi artystkami jak Billie Holiday czy Norah Jones. Natomiast gdy po szkole wracałam do domu, od razu włączałam Radiohead. Byłam rozdarta, ponieważ uważałam, że jazz czy soul to nurty, w których powinnam się poruszać. Z kolei ten punkowo-rockowy świat był dla mnie zakazanym owocem, czymś co mnie zawsze fascynowało. Byłam zbyt ułożona, żeby tam pasować. Miałam nawet ksywkę wśród znajomych, "Darówka Jazzówka". Wszyscy oczekiwali ode mnie, że będę śpiewać te "jazzy" (śmiech). Jednak dusza buntowniczki dała szybko o sobie znać,a potem poznałam Michała, z którym wiele lat docieraliśmy się muzycznie i skończyło się na gitarowych brzmieniach.

d3w0i3g

Buntownicza natura objawiała się też tym, że w wieku 15 lat uciekłaś z rodzinnego gniazda do Warszawy.

Na przykład (śmiech). Kolejnym przykładem jest fakt wybrania utworu z repertuaru Kasi Nosowskiej na debiutach w Opolu, w okresie, gdy śpiewałam jeszcze standardy jazzowe.

Jesteśmy świadkami pewnego rodzaju renesansu w polskiej muzyce rozrywkowej. Pojawił się nagły wysyp utalentowanych i unikalnych wokalistów/wokalistek. Większość z nich jeszcze 10-15 lat temu miałaby problemy z przebiciem się.

Daria Zawiałow ONS.pl
Daria Zawiałow Źródło: ONS.pl

Uważam, że dobrze się dzieje w polskiej muzyce. Jest wiele nowych ultra-utalentowanych twarzy. Coraz więcej artystów łapie odwagę, by pisać teksty samodzielnie i to jest super. Mam takie odczucie, że alternatywa trochę staje się mainstreamem.

d3w0i3g

...mainstreamem na swoją modłę, według własnych zasad.

Dokładnie. Komercyjne stacje radiowe powoli otwierają się na muzykę, na którą jeszcze dekadę temu były zamknięte. Jeszcze trochę czasu musi upłynąć zanim się ten proces się dopełni. A może nigdy się to jednak nie wydarzy? Zobaczymy.

Wiemy, że płyta już niebawem. Czego jeszcze możemy oczekiwać od Darii Zawiałow w niedalekiej przyszłości?

Jest kilka planów, ale oczywiście ich nie zdradzę (śmiech). Obecnie praktycznie 100 proc. uwagi poświęcam nowej płycie. Zostały jeszcze ostatnie szlify, mix i mastering. Oczywiście obowiązkowo czeka nas wiosenna trasa koncertowa po premierze albumu.

d3w0i3g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3w0i3g