Dariusz K. chce odkupić swoje winy... piosenkami?!
None
Dariusz K.
Były menadżer gwiazd oskarżony o prowadzenie auta pod wpływem narkotyków i śmiertelne potrącenie na przejściu dla pieszych kobiety, czekał na proces osiem miesięcy. W piątek 13 marca odbyła się pierwsza rozprawa, na której Dariusz K. przyznał się do winy, licząc zapewne na złagodzenie wyroku. Przed sądem zeznał również, że musiał przyjmować leki antydepresyjne z powodu ciągłej wojny o syna z byłą żoną, Edytą Górniak. K. przeprosił rodzinę ofiary, ale zaproponowane przez niego zadośćuczynienie, pozostawia wiele do życzenia.
Dariusz K.
Dariusz K.
Ta straszna tragedia pozostanie na zawsze w mojej świadomości i nigdy nie będę w stanie zapomnieć o tym, co się stało. Jestem sprawcą wielkiego dramatu rodziny J., mam tego świadomość. Ale proszę mi wierzyć, że państwa tragedia jest również moją największą tragedią - powiedział Dariusz K.
Dariusz K.
K. oprócz tego, że był menadżerem takich gwiazd jak Edyta Górniak czy Natalia Lesz, pracował również jako wzięty muzyk. Teraz uważa, że swoją twórczością mógłby odkupić winy.
Proszę wysoki sąd o szansę, abym mógł to naprawić. Abym mógł swoim życiem i swoją twórczością nadać głębszy sens tej tragedii. Chciałbym prosić o szansę, abym mógł dobrymi czynami zasłużyć na wybaczenie, bez którego nie będę mógł żyć - wyznał.
Dariusz K.
Kolejna rozprawa 1 kwietnia. Mówi się, że już wtedy oskarżony może usłyszeć wyrok. Dariuszowi K. grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Sąd wysłucha jego próśb?