Dariusz K. nie ma łatwego życia po wyjściu z aresztu!
Żona odizolowała go od córki
Chociaż Dariusz K. opuścił niedawno areszt, to nie koniec jego kłopotów. Po ponad dwóch latach spędzonych w areszcie 17 listopada tego roku Dariusz K. wyszedł na wolność. Celebryta złożył odwołanie od kwietniowego wyroku sądu, kiedy to skazano go na 7 lat więzienia. W ostatnim czasie zdecydowano, że na ponowne rozpatrzenie sprawy muzyk może czekać we własnym domu. Kaucję w wysokości 400 tys. zł wpłaciła za niego bogata ciocia, która niejednokrotnie sponsorowała także jego obrońców.
Walka przed sądem to jedno, mocno skomplikowała się także jego sytuacja w życiu prywatnym. Artysta nie wrócił do swojej żony Izy oraz ich pięcioletniej córki Lei. Mężczyzna zamieszkał u swoich rodziców. W czasie, kiedy przebywał w areszcie, sprzedano jego willę w podwarszawskim Milanówku. Mimo że Iza Adamczyk zdecydowała się poślubić Dariusza K. w warszawskim areszcie, to dzisiaj bliscy mężczyzny podejrzewają, iż kobiecie chodziło głównie o dostęp do pieniędzy celebryty, a nie chęć stworzenia z nim prawdziwej rodziny.
Tego Dariusz K. się nie spodziewał
To już naprawdę koniec
Kiedy Dariusz K. wyszedł z więzienia, ona była widywana już z innym. Mało tego - właśnie wystawiła na sprzedaż swoją suknię ślubną. Bo po skromnej więziennej uroczystości oboje mieli zrobić wielką imprezę, kiedy muzyk wyjdzie zza krat - czytamy w gazecie. Piękną suknię ślubną sprzedam w dobrej cenie, zakładana tylko do przymiarek, kupiona przez pomyłkę - napisała Adamczyk na Instagramie pod zamieszczonym przez siebie zdjęciem.
Czy spotka się z synem z pierwszego małżeństwa?
Od momentu opuszczenia aresztu nie kontaktował się także z synem Allanem, który kilka miesięcy temu wraz matką, Edytą Górniak przeprowadził się do USA. Wokalistka i Dariusz K. rozwiedli się siedem lat temu. Po tym, jak sąd przyznał im wspólną opiekę nad dzieckiem, nie mogli się porozumieć. Wbrew medialnym spekulacjom gwiazda nie zamierza jednak pozbawiać byłego męża praw rodzicielskich. Celebryta ma zaś nadzieję, że uda mu się wkrótce porozmawiać z synem chociaż przez telefon.
Górniak nie zamierza pozbawiać byłego męża praw rodzicielskich
Nie rozpoczęłam procedury pozbawiania Dariusza praw rodzicielskich. Nie planuję też zmiany danych osobowych mojemu synowi. Zmiana nazwiska i tak przecież nie zmniejszy obciążenia i bólu, jakie będzie nosił w sercu mój syn. Na razie całą uwagę koncentruję na dobrej kondycji psychicznej Allanka - zdradziła Górniak w rozmowie z "Super Expressem".
Korzysta z pomocy kierowcy
Do czasu apelacji Dariusz K. musi trzy razy w tygodniu zgłaszać się w jednym z warszawskich komisariatów. Z relacji "Faktu" wynika, że za każdym razem pod budynek policji zajeżdża sportowym samochodem. Ponieważ po spowodowanym przez niego tragicznym wypadku otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, korzysta z pomocy kierowcy. Jeżeli celebryta będzie stosował się do nakazów sądu, aż do zakończenia procesu nie musi wracać do aresztu.