Dariusz K. skazany na siedem lat więzienia!
Dariusz K., były maż Edyty Górniak, skazany. Dwa lata temu muzyk i celebryta potrącił śmiertelnie kobietę na przejściu dla pieszych. Mężczyzna był pod wpływem kokainy. Od dwóch lat przebywał w areszcie, skąd wychodził tylko na kolejne rozprawy. Podczas ogłaszania wyroku nie było go jednak w sądzie. Jaką karę poniesie?
Zdaniem prokuratury jedyną okolicznością łagodzącą w sprawie jest to, że K. nie był wcześniej karany. Prokurator Aleksandra Piasta żądała dla oskarżonego ośmiu lat więzienia i dziesięcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów.
Ostatecznie muzyk dostał karę siedmiu lat więzienia, nie będzie mógł za to prowadzić pojazdów do końca życia. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd obciążył Dariusza K. kosztami sprawy. Sąd zaliczył dotychczasowy areszt na poczet wydanego wyroku. Skazany spędzi więc w wiezieniu pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrokiem, który zapadł w dniu 28 kwietnia 2016 r., Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie uznał oskarżonego Dariusza K. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu (w skrócie polegającego na tym, że w dniu 13 lipca 2014 r. w Warszawie, na skrzyżowaniu Al. KEN i ul. Dzwonniczej umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że kierując samochodem pod wpływem kokainy, nie zachował dopuszczalnej prędkości oraz szczególnej ostrożności, nie zastosował się do wyświetlanego dla jego kierunku ruchu sygnału czerwonego i nie ustąpił pierwszeństwa pieszej znajdującej się na przejściu dla pieszych, doprowadzając do jej potrącenia i powodując nieumyślnie wypadek, w następstwie którego piesza poniosła śmierć) - powiedziała nam Ewa Leszczyńska-Furtak, Rzecznik Prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie. Sąd wymierzył oskarżonemu karę siedmiu lat pozbawienia wolności, orzekł zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze, na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 13 lipca 2014r. do dnia 28 kwietnia 2016r. oraz obciążył oskarżonego w całości kosztami sądowymi.
Obrońcy Dariusza K. usiłowali wykazać, że zabicie człowieka pod wpływem narkotyków powinno być uznane za "wykroczenie", nie zaś za przestępstwo. Kluczem do zrozumienia jego sytuacji miała być "indywidualna tolerancja na działanie środka odurzającego". To, że mężczyzna zażył wcześniej kokainę, miało nie wpłynąć na jego zdolności psychomotoryczne.
Wcześniej skazany prosił o przebaczenie męża zabitej kobiety nazywając się "autorem jego tragedii".
Warunkowe przedterminowe zwolnienie nie może nastąpić wcześniej niż po odbyciu co najmniej połowy orzeczonej kary pozbawienia wolności. Dariusz K. będzie mógł starac się o wyjście z więzienia już za półtora roku.