Dariusz K. stawił się w areszcie śledczym. Zajęło mu to dwa lata
Były mąż Edyty Górniak pójdzie do więzienia. Cztery lata temu, będąc pod wpływem kokainy, potrącił na pasach 63-letnią kobietę ze skutkiem śmiertelnym.
Dariusz K. do tej pory uchylał się od wyroku sądu, który zapadł w 2016 r., lecz 10 kwietnia sam stawił się w Areszcie Śledczym Warszawa-Służewiec.
Obrońcy oskarzonego starali się, aby wyrok sądu był możliwie najniższy, a po jego usłyszeniu postanowili się od niego odwołać.* Po opłaceniu kaucji, Dariusz K. opuścił areszt ale sąd odwoławczy podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji. *
Była żona nie chciała pomóc. Jak powiedziała w jednym z wywiadów - * Dla mnie, podobnie jak dla większości ludzi, najważniejsza w tej sprawie jest Ofiara i Jej Rodzina. Nie doszukałam się choćby odrobiny szczerego dla niej współczucia. * W nawiązaniu do przyjętej przez Dariusza K. linii obrony za odebranie życia drugiemu człowiekowi pozwalam sobie przekazać: Wierzę, że wyrok w sprawie będzie sprawiedliwy. Próby zrzucania na mnie i na mojego jedenastoletniego syna odpowiedzialności za ten czyn nie zasługują na jakikolwiek komentarz.
Zamiast jednak 6 lat pozbawienia wolności, jak ogłosił sąd dwa lata temu, Dariusz K. spędzi w więzieniu 3 lata i 8 miesięcy. Areszt Śledczy Warszawa-Służewiec przeznaczony jest dla osób, które odbywają karę po raz pierwszy.