Demi Moore twierdzi, że aktor stracił z nią dziewictwo. I żałuje
Kolejny hollywoodzki gwiazdor oberwał rykoszetem. Chodzi o seks na planie filmu sprzed 35 lat. Promocja biografii Demi Moore ruszyła pełną parą.
Od kilku dni w sieci pojawiają się kolejne wyimki z biografii Demi Moore podgrzewające atmosferę wokół jej premiery. Można się śmiać, ale wygląda na to, że "Inside Out", które właśnie trafiło do księgarń w USA, to najważniejsza książka sezonu.
ZOBACZ TEŻ: Demi Moore znowu zakochana. Kim jest wybranek aktorki?
I nic dziwnego. Wiemy już, że Demi Moore w swoich wspomnieniach pisze m.in. o trójkącie z Ashtonem Kutcherem i jego zdradach. Teraz CNN opisuje kolejny pikantny wątek z biografii gwiazdy "Niemoralnej propozycji". Chodzi o rozdziewiczenie pewnego znanego aktora.
Moore twierdzi, że była pierwszą partnerką seksualną Jona Cyera. To aktor znany dziś przede wszystkim z roli ciapowatego Alana Harpera z sitcomu "Dwóch i pół".
Do zbliżenia miało dojść w 1984 r. na planie komedii romantycznej o wszystko mówiącym tytule "Wielkie uczucie". W swojej książce Moore zwierza się, że żałuje instrumentalnego podejścia do młodszego o 3 lata partnera.
- Przykro mi, że ukradłam mu coś, co mogło być dla niego ważnym i pięknym momentem - pisze aktorka.
Jon Cyer poczuł się wywołany do tablicy i w dowcipny sposób odpowiedział aktorce na Twitterze.
Aktor zapewnił, że koleżanka z planu niepotrzebnie ma wyrzuty sumienia, bo dziewictwo stracił w liceum. Jednocześnie przyznał, że Demi Moore miała pełne prawo myśleć, że jest prawiczkiem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Wywnioskowała to z moich ówczesnych umiejętności i oszołomionego wyrazu twarzy" - napisał aktor, któremu można zarzucić wszystko poza brakiem dystansu.
Z książki wiemy też, że okres, kiedy kręcono wspomniany wyżej film, był dla Demi Moore niezwykle ciężki. Miała 21 lat, wciągała kokainę na potęgę i wykazywała autodestrukcyjne zachowanie.