Dieta, treningi... A efektów brak!
None
Kasia Bosacka
Czy było warto?!
Właśnie na takie pytanie powinna sobie odpowiedzieć jak najszybciej Kasia Bosacka, autorka telewizyjnego programu Wiem, co jem. Dziennikarka jakiś czas temu postanowiła bowiem zrzucić parę kilo - zaplanowała, że schudnie do rozmiaru 38. I choć kilka miesięcy temu wszystko wskazywało na to, że powoli udaje jej się osiągnąć cel, to chyba teraz nikt nie ma wątpliwości, że do upragnionego rozmiaru sympatycznej Kasi trochę jednak brakuje.
Kasia Bosacka
Powodem, dla którego Bosacka postawiła przejść na dietę, był niepokojąco wysoki poziom cukru we krwi. Postanowiła wziąć się za siebie kilka miesięcy temu, przed Wielkanocą. Zaangażowała prywatnego trenera oraz skorzystała z porad dietetyczki. Już po dwóch miesiącach pochwaliła się w jednym z felietonów dla Wysokich obcasów, że schudła 8 kilogramów. Zapewniała jednak, że nie zamierza na tym poprzestać.
Kasia Bosacka
Trener, którego nazywała swoim katem, w sumie przez trzy miesiące dawał dziennikarce prawdziwy wycisk. Do tego Kasia kilka razy w tygodniu wstawała o 5 rano, by przed pracą zdążyć na aerobik. Musiała też zapomnieć o słodyczach, tłustych potrawach, czyli o produktach, które do tej pory kochała. Wszystko dla dobra "Projektu 38".
Kasia Bosacka
I choć początkowo reżim ten sprawiał jej kłopoty, Bosacka szybko przyzwyczaiła się do porannego wstawania, a wszystkie zasady zdrowego odżywiania miała już w małym palcu. Dzień w dzień przygotowywała niskokaloryczne dania! Co konkretnie?
Kasia Bosacka
Koncentrowała się przede wszystkim na tym, by regularnie jeść pięć posiłków dziennie i nie podjadać między nimi. Kasze, chude mięso, warzywa, pełnoziarniste pieczywo - głównie do tego ograniczała się dieta gospodyni telewizyjnych programów.
Kasia Bosacka
Kiedy w czerwcu tego roku pojawiła się w studiu Dzień dobry TVN, wszyscy zachwycali się jej metamorfozą. Ale tylko ona wiedziała, ile ją to wszystko kosztowało. Kasia za żadne skarby nie chciała wrócić do dawnej wagi. Bardzo zależało jej na tym, by utrzymać wyrzeźbioną po wielu trudach sylwetkę.
Kasia Bosacka
Niestety, rozmiar 38 to już przeszłość! Kasia znów przypomina dawną siebie. Codzienne wstawanie o 5 rano, rezygnacja z przysmaków, inwestycja w siłownię, trenera i dietetyczkę... Niewiele osób mogłoby się na to zdobyć.
Historia dziennikarki okazuje się niezbyt motywująca dla osób, które będą chciały podjąć walkę ze zbędnymi kilogramami.
Czy Bosacka popełniła jakiś błąd? Czy uda jej się schudnąć do wymarzonego rozmiaru?