Dino d’Santiago: wywiad z gwiazdą Siesta Festival w Gdańsku
Dino d’Santiago urodził się jako Claudino de Jesus Borges Pereira na stromych klifach portugalskiego wybrzeża Algarve w rodzinie imigrantów z wyspy Santiago. Wychował się tradycyjnej, religijnej atmosferze stąd też swoją przygodę z muzyką zaczynał w kościelnym chórze. A to poprowadziło go prostą ścieżką w kierunku muzyki soul. 21 kwietnia otworzy siódmą edycję Siesta Festival w Gdańsku.
W 2011 roku wraz ze swoim zespołem otrzymał portugalski Złoty Glob w kategorii ”Najlepszy zespół”. Przełomem w karierze artysty stała się kooperacja i przyjaźń z dobrze w Polsce znanym Tito Paris. W efekcie współpracy z Tito, Dino porzucił soul, odkrył w sobie afrykańską duszę i nowy album "Eva" czerpie już z niej z rozmachem. To bukiet wyrafinowanych, niekonwencjonalnych piosenek, tak odmiennych od znanych nam morn, funanan i koladeir. Dino otrzymał za tę płytę dwie nagrody "Cape Verde Music Awards" w 2014 i ruszył w trasę po całym świecie: od Stanów Zjednoczonych po Koreę Południową, od Francji po Brazylię. Od Angoli po kraje Beneluxu. Przed rokiem pojawił się na jedenastej siestowej płycie, "Nowe Twarze".
21 kwietnia zagrasz po raz pierwszy w Polsce. Twój występ otwiera Siesta Festival 2017 w Gdańsku, prawda.
Dino d’Santiago: Witam Cię, moja polska rodzino. Wreszcie w Gdańsku będzie mój pierwszy koncert w Polsce, po tak wielu słodkich wiadomościach od Was na mojej oficjalnej stronie www.
Jak się przygotowujesz do występu?
Przygotowuję specjalny program dla Gdańska. Połączenie mojej własnej muzyka z wpływami, które mnie ukształtowały. A na scenę zapraszam wielkich artystów, moją wielką muzyczną rodzinę, z którą wystąpię dla Państwa.
Będziesz grał swoje własne utwory czy również covery? Czyje?
Większość repertuaru to będą moje własne piosenki. Oprócz nich przedstawię również takie utwory, które mnie stworzyły jako człowieka i jako artystę, więc zaśpiewam też piosenki Cesarii Evora, Boba Marleya i Tito Paris i oczywiście będę miał niespodzianki dla Państwa. Jeszcze ich nie zdradzę, są przygotowane specjalnie tylko na ten jeden siestowy koncert, a kilka podsunął mi Piotr Łyszkiewicz podczas spotkania tutaj w Lizbonie.
*Co znaczą dla Ciebie muzyka i dziedzictwo Cape Verde? Czy wyobrażasz sobie jakiś inny kraj prócz Portugalii, gdzie mógłbyś żyć poza Wyspami Zielonego Przylądka? *
Pochodzę z Wysp Zielonego Przylądka, wychowałem się na południu Portugalii, kulturotwórczo jestem więc Kriolem. Wiem, że moi przodkowie zawsze zabierali ze sobą korzenie swej kultury i historii gdziekolwiek zmierzali, zatem pewnie i ja mógłbym mieszkać w każdym miejscu świata, a i tak zostałbym Dino d’Santiago.
Tito Paris jest niezwykle popularny wśród siestowiczów, a ty muzykowałeś z nim przez wiele razy. Jak oceniasz ten okres w swoim życiu i Tito jako człowieka i muzyka?
Tito niezaprzeczalnie jest moim Mistrzem. Jest pierwszą osobą, która zaprosiła mnie, Kriola, do śpiewania na Cape Verde. Dzięki niemu, dzięki jego otwartości sam uwielbiam dzielić się sceną z ludźmi, których kocham. Scena, ale i człowiek żyje pełniej kiedy przy nim są przyjaciele. Dzięki temu powstaje jedność dusz, która pozostaje w sercach na zawsze, a muzyka, która temu towarzyszy nigdy nie zostanie zapomniana.
Jak myślisz, co powoduje, ze muzyka Wysp Zielonego Przylądka czy portugalskie Fado, znajdują tylu entuzjastów np. w Polsce?
Myślę, że Fado i Morna są z nami od samego zarania dziejów. To muzyka duszy. A Polska jest szczególnym miejscem, gdzie prawie tak samo mówimy. Używamy zbliżonych dźwięków, a i jesteśmy podobnie wrażliwi. Myślę, że przeżyję jeden z największych momentów mojego życia w Gdańsku – czuję to już stąd, z Lizbony!
Na co powinniśmy zwrócić uwagę podczas twojego koncertu na Siesta Festival? Jakie są twoje nowe inspiracje muzyczne i kiedy będziemy mogli cieszyć się twoim nowym albumem? Zdradzisz jego tytuł?
Bardzo jestem ciekaw reakcji polskiej publiczności. Mam nadzieję, że zobaczę zadowolenie i szczęście, kiedy będziecie słuchali mojej muzyki. Wystarczy otwarte serce, a wibracje zrobią resztę… "Don’t worry… be happy"! Niedługo udaję się na Capo Verde, by pracować nad moim albumem i myślę, że w czerwcu będzie skończony. Tito, mój Mistrz będzie ze mną. A tytuł tej płyty to "Mundu Nobu", czyli Nowy Świat.
Co chciałbyś powiedzieć słuchaczom w Polsce?
Jestem tak wdzięczny, że mogę wystąpić przed Wami, że już teraz wiem, że zrobię wszystko, byśmy na koncercie stworzyli jedność.
Jak oceniasz wpływ Cesarii Evora na promowanie muzyka kabowerdyjskiej? Z kim spośród młodych artystów z Wysp chciałbyś zaśpiewać?
Cesaria dla mnie to wielkie okno na świat dla Kultury kabowerdyjskiej i zawsze będę czuł do niej wielki szacunek i wdzięczność. Jest wielu wspaniałych muzyków na Wyspach i jestem ogromnie szczęśliwy bo jedną z największych artystek młodego pokolenia zabieram ze sobą do Polski i wystąpi razem za mną na Siesta Festival. Poznacie i będziecie mogli sami ocenić wspaniałą Kady, zapraszam już 21 kwietnia.