DJ Kamil Tomasiak przyznał się do spowodowania śmiertelnego wypadku. Rzucił karierę
Tom Swoon, a właściwie Dorian Kamil Tomasiak, przyznał się do spowodowania wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu. W wyniku kolizji zginął pasażer uderzonego pojazdu. Muzyk oczekuje na wyrok sądu w areszcie.
Tom Swoon uznawany był za jednego z najlepszych DJ-ów muzyki klubowej. W 2012 roku podpisał nawet kontrakt z amerykańską wytwórnią Ultra Records. Jego dokonania docenił DJ Tiësto. Tomasiak ma na swoim koncie m.in. remiks utworu "Burn It Down" Linkin Park. Teraz zakończył karierę.
5 grudnia 2017 roku na drodze ekspresowej z Goleniowa do Szczecina doszło do poważnego wypadku smachodowego. Jego sprawcą okazał się być Dorian Kamil Tomasiak. Jego samochód uderzył w tył pojazdu innego kierowchy z prędkością około 170 km/h. Dj Tom Swoon trafił do szpitala, a pasażer zginął. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał prawie 2 promile alkoholu we krwi. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności - bez warunkowego zawieszenia kary oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Na fanpage'u DJa pojawiły się niepokojące informacje:
- Dorian prosił również o przekazanie, że oprócz sprawy sądowej dot.w.w.wypadku prowadzi on jeszcze jedną, nieoczekiwaną walkę. Dlatego też, by nie zakłócać przebiegu obu spraw, jest on zmuszony do wstrzymania się od dodatkowych wyjaśnień na forum publicznym. Jednakże żywi on szczerą nadzieję, że będzie mógł opowiedzieć kiedyś o wszystkim, nieznanych dotąd aspektach swojej historii - czytamy.
Dorian Kamil Tomasiak przyznał się do wszystkiego. Ze skruchą przeprosił rodzinę zabitego w wyniku wypadku mężczyzny:
- Dokładnie pół roku temu, będąc pod wpływem alkoholu spowodowałem wypadek drogowy, w wyniku którego śmierć poniosła jedna osoba. Przyznałem się do winy i od tamtej pory oczekuję w areszcie na proces. Piszę ten list, ponieważ chcę z całego serca przeprosić. Przepraszam rodzinę, która straciła najbliższą im osobę - nie mogę wyobrazić sobie bólu, jaki nieumyślnie zadałem tamtej nocy, a który zapewne trwa do dziś. Przepraszam też wszystkich, którzy się na mnie zawiedli - sam nie mogę zrozumieć, jak do tego doszło. Mimo to, pogodziłem się już z faktem, że czeka mnie surowa kara. Życie ze świadomością, że nieumyślnie przyczyniło się do czyjejś śmierci jest najstraszniejszą rzeczą, jaka mnie kiedykolwiek spotkała. Nie ma dnia, w którym bym o tym nie myślał. Brak słów, które mogłyby oddać to, jak bardzo żałuję tego, co się wydarzyło.
Niezależnie od wyroku, młody DJ pogodził się z losem.
- Nie mam pojęcia, kiedy opuszczę więzienne mury - wiem jednak, że chcę je opuścić jako nowy człowiek i prowadzić zupełnie inne życie. Dlatego też podjąłem decyzję o zakończeniu projektu pod tytułem "Tom Swoon". Nadszedł czas, by skupić się na innych, ważniejszych od kariery sprawach. Przepraszam, że to wszystko skończyło się tak nagle... i tak tragicznie - napisał Tomasiak.