Dlaczego Villas odrzuciła syna?
None
Violetta Villas
5 grudnia w Lewinie Kłodzkim zmarła Violetta Villas. W momencie śmierci nie było przy niej nikogo z rodziny. O tym, że umarła, jej syn dowiedział się z telewizji. Jak to się stało, że przez lata nie utrzymywała kontaktu z jedynym, dziś już 55-letnim, synem? Krzysztof Gospodarek wielokrotnie wyciągał do niej rękę, ale ona odrzucała jego pomoc. Dlaczego? Jakie tajemnice kryła przez lata i dlaczego nie sprawdziła się jako matka? Czy kochała swoje dziecko?
(KSo)
Violetta Villas
1955 roku 17-letnia Violetta Villas za zgodą sądu poślubiła Piotra Gospodarka i wkrótce urodziła syna, Krzysztofa. Wkrótce postanowiła jednak opuścić męża i wyjechała do Szczecina, zabierając ze sobą dziecko. Tam z powodu fatalnych warunków mieszkalnych chłopiec rozchorował się. Babcia zabrała go z powrotem do Lewina Kłodzkiego. W 1958 roku przyszła artystka rozwiodła się z mężem, a jej kontakty z synem były ograniczone do minimum. Krzysztof Gospodarek zobaczył matkę dopiero po czterech latach.
Violetta Villas
Na podwórku w Lewinie podeszła do mnie młoda kobieta, mówiąc: "Krzysiu, mam dla ciebie prezent". Weszliśmy razem do domu, gdzie czekał na mnie drewniany karabin. Przykucnęła przede mną i spytała: "Wiesz, kto ja jestem? Jestem twoją mamą." - wspominał w 2009 roku w wywiadzie dla magazynu Viva!
Violetta Villas
Prezenty miały zastąpić Krzysztofowi matkę, którą całkowicie pochłonęła chęć zrobienia kariery. Gospodarek mówił otwarcie, że Violettę Villas zniszczyła popularność. Nie była gotowa na to, by zostać wielką gwiazdą. Sława zwyczajnie ją przerosła… Pewnie kochała mnie na swój sposób, lecz na pierwszym miejscu stawiała swoją karierę i nie bardzo wiedziała, co zrobić z dzieckiem - mówił z żalem w Vivie!
Violetta Villas
Już w latach siedemdziesiątych dostrzeżono, że artystka ma poważne problemy z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. Służba wywiadowcza odnotowała dziwne zachowanie Villas podczas zagranicznych występów i przypadki zakupu narkotyków. Służba Bezpieczeństwa sporządziła w tamtym czasie również notatki w sprawie problemów artystki ze zdrowiem psychicznym…
Violetta Villas
Nie mogę opowiedzieć ze szczegółami, co się z nią działo. Lekarze to wiedzą. W każdym razie walczyła, bardzo cierpiała, chciała się wyleczyć, w samotności, bez niczyjej pomocy z zewnątrz, co jakiś czas jej się to udawało. Niestety, potem znowu wracała do swoich używek. Wtedy zaczął się jej ostry zjazd w dół. Zrywane koncerty, niedotrzymywanie umów i terminów. Dumny jestem z tego, że udało mi się nie zejść na złą drogę i nie zwariować - opowiadał po latach jej syn.
Violetta Villas
Choć syn wielokrotnie wyciągał do Violetty Villas pomocną dłoń, to ona wolała otaczać się obcymi ludźmi oferującymi jej pomoc i oczywiście zwierzętami. Najbliższa przyjaciółką diwy była Elżbieta Budzyńska, jej opiekunka, którą Krzysztof Gospodarek obarczył winą za fatalny stan zdrowia matki. W 2007 roku, podejrzewając, że matka ma skłonności do zachować autoagresywnych, zawiózł ją do szpitala, gdzie wyraziła zgodę na leczenie, ale wkrótce zmieniła zdanie, prawdopodobnie pod wpływem „przyjaciół’. Ona ma jednoznaczną diagnozę. Rozmawiałem z nią, widziałem jej rany na rękach i nogach. Zaproponowałem, aby została w szpitalu. Myślę, że zasugerowano jej, że syn chce ją tu zamknąć do końca życia - mówił później.
Violetta Villas
W 2009 roku Gospodarek złożył doniesienie do prokuratury, że Elżbieta Budzyńska stanowi zagrożenie dla jego matki. Podejrzewał bowiem, że kobieta dręczy i zaniedbuje jego schorowaną matkę. Kilka miesięcy po złożeniu doniesienia prokuratura umorzyła jednak tę sprawę. W ustalonej wokół śledztwa sytuacji nie ma czynu zabronionego - powiedziała wówczas Anna Gałkowska z Prokuratury Rejonowej w Kłodzku. Gospodarek ubolewał nad decyzją prokuratury, bo związała mu ręce. Stracił nadzieję na uwolnienie matki spod „opieki” Budzyńskiej, która bardzo agresywnie reagowała na obecność dziennikarzy na posesji piosenkarki, m.in. ekipy programu Uwaga wielokrotnie podejmującego temat stanu zdrowia diwy.
Violetta Villas
To jest niebywałe. Przecież wszyscy: sąsiedzi, dziennikarze i urzędnicy w Lewinie Kłodzkim wiedzą, że mamie dzieje się krzywda. Że z trudem się porusza, że jest bardzo chora. Zastanawiam się nawet, czy ona jeszcze żyje, bo nie mam z nią żadnego kontaktu - mówił Twojemu Imperium w maju 2009 roku - Z prokuratury otrzymałem pismo, że lekarz zbadał mamę, że biegli oglądali jej dom w Lewinie Kłodzkim i że nie ma podstaw do dalszego postępowania, dlatego je umarzają. Nawet mnie nie poinformowano o możliwości odwołania się od tej decyzji.
Violetta Villas
To jej mi żal i nas wszystkich. Płacimy bardzo wysoką cenę. Teraz jednak chciałbym jakoś doraźnie jej pomóc. Ona nie zasłużyła na to, co ją spotkało. Ale nigdy nie zaakceptuję tego, co robi ze swoim życiem. Tak jak ona nie może zaakceptować braku mojej akceptacji - obiecywał Gospodarek w wywiadzie dla Vivy i rzeczywiście nigdy nie odstąpił od chęci pomocy matce. W staraniach pomagała mu żona. Niestety Violetta Villas do końca pozostała wierna obcym ludziom i otoczona nimi odeszła…
(KSo)