Agnieszka Szulim
Rabczewska utrzymuje, że ja kłamię. Dlaczego więc w listopadzie, czyli aż 9 miesięcy po wydarzeniach w Chorzowie złożyła po cichu w sądzie akt oskarżenia przeciwko mnie, w którym sugeruje, że to ja zrobiłam jej wtedy krzywdę? Czy ktokolwiek wcześniej słyszał te wersję? Bo ja nie. Dlaczego jej prawnik dwukrotnie składał nam "propozycję": sprawa za sprawę, tzn. jeśli ja wycofam swoją, to ona wycofa swoją? Pewnie dlatego, że Rabczewska dobrze wie, co wydarzyło się w tamtej toalecie, i boi się o to, jaki może być finał tej sprawy w sądzie. Zwłaszcza teraz, gdy tak desperacko próbuje reanimować swoją karierę i wrócić do mediów. Stąd pomysł na ten "sądowy szantaż"! - zarzuciła Szulim w komentarzu dla "Party".