Burzliwa znajomość
Od najlepszych przyjaciół do wrogów. Tak w skrócie można podsumować relacje Dody i Tomasza Luberta. Wydawało się, że w ostatnim czasie znów stali się sobie bliscy. Reaktywowali zespół Virgin, wydali płytę i ruszyli w trasę koncertową. Nic bardziej mylnego! Para jest na najlepszej drodze do zakończenia współpracy i wejścia ponownie na wojenną ścieżkę. Co ich tym razem poróżniło?
Ostatnie trzy lata Doda i Lubert pałali do siebie sympatią. W 2014 roku, ku radości fanów, nagrali minikoncert akustyczny. Był to wyraźny znak, że planują wrócić do owocnej współpracy. I faktycznie! W 2016 roku wydali razem płytę "Choni", a następnie DVD koncertowe.
Wokalistka coraz częściej kłóci się jednak z Tomkiem. Przestała z nim spędzać czas po pracy, a ich współpracownicy obawiają się, co się wydarzy, gdy para spotka się na planowanym wkrótce koncercie.
Od sukcesu po rozstanie
Zespół Virgin powstał w inicjatywy Luberta w 2000 roku, ale od początku było wiadomo, kto jest w nim gwiazdą. Doda szybko dała się poznać nie tylko jako wokalistka, ale również skandalistka. Kuse stroje, odważne wypowiedzi i burzliwe życie prywatne dały jej rozpoznawalność.
Przez 7 lat działalności grupa nagrała trzy płyty i zdobyła liczne nagrody, w tym Fryderyka, Słowika Publiczności na festiwalu w Sopocie czy statuetkę Superjedynki.
Pierwsze informacje o konflikcie między Tomkiem a Dodą pojawiły się w 2006 roku.
Niezgodność charakterów?
W 2007 roku Lubert wydał oficjalne oświadczenie o zakończeniu działalności zespołu. Głównym powodem miały być różnice interesów i kłopoty w życiu prywatnym. Nieoficjalnie mówiło się, że Doda i Tomek nie mogli dogadać się w sprawach finansowych. Od tego momentu Doda zaczęła karierę solową, a Lubert zakładał kolejne zespoły, ale żaden z nich nie powtórzył sukcesu Virgin.
Ich konflikt przeniósł się również na grunt prywatny. Para przestała utrzymywać ze sobą kontakt aż do 2012 roku, kiedy to media rozpisywały się o wielkim pojednaniu.
Znów chodzi o pieniądze
Obecny spór ponownie ma podłoże finansowe.
- Doda ma żal do Tomka, że nie przyłożył się do pracy nad promocją ich wspólnej płyty „Choni”. Obiecał jej, że nagrają teledyski na światowym poziomie i wyruszą w trasę, jakiej jeszcze Polska nie widziała. A nawet nie kiwnął palcem, by zebrać pieniądze i wymyślić scenariusze występów. Wszystko jest na głowie Dody od zatrudnienia scenografów po podpisywanie umów. Doda sama haruje jak wół, a zyskami będzie musiała dzielić się na pół - powiedział "Faktowi" znajomy obojga.
To będzie koniec współpracy?
Doda dała już odczuć Tomkowi, że ma do niego pretensje. Wokalistka i muzyk starają się siebie unikać, ale na dłuższą metę nie jest to możliwe.
- Za trzy tygodnie będą grać koncert. Na próbach może dość do scysji - martwią się współpracownicy.
Czyżby znów miało dojść do rozłamu? Oby nie tak burzliwego jak w przypadku konfliktu Dody z byłym narzeczonym, Emilem Haidarem czy Agnieszką Woźniak-Starak.