Dom milionera-pedofila na sprzedaż. To tam rozgrywał się horror
Jeffrey Epstein zostawił po sobie majątek warty ponad pół mld dol. Jedna z jego posiadłości trafi wkrótce na wolny rynek, ale wcześniej zostaną z niej usunięte wszystkie przedmioty należące do poprzedniego właściciela.
7-piętrowa posiadłość na Upper East Side na Manhattanie jest wyceniana na 56 mln dol. (ok. 218 mln zł), ale spece od nieruchomości wiedzą, że niełatwo będzie znaleźć kupca. Lokal należący do milionera skazanego za prostytuowanie nieletnich jest pełen pamiątek po Epsteinie. Serwis Page Six wymienia takie kurioza jak wypchany czarny pudel, obraz przedstawiający Billa Clintona jako drag queen i lalkę kobiecych rozmiarów zwisającą z żyrandola.
Obejrzyj: Były policjant zdradza kulisy przesłuchań. "Kłamstwo widać, słychać, a czasem i czuć"
Zanim lokal trafi do sprzedaży, absolutnie wszystkie przedmioty i meble zostaną z niego usunięte. To, czego policja nie zarekwirowała jako dowodu w sprawie przeciwko Epsteinowi, ma być zutylizowane. Łowcy okazji, którzy liczą na śmietniki pełne skarbów wystawionych przed kamienicą, będą rozczarowani. Jak podaje źródło serwisu, wszystkie przedmioty należące do Epsteina zostaną zniszczone, a później dyskretnie wywiezione z lokalu.
"W posiadłości nie będzie śladu po byłym właścicielu. Tylko w ten sposób dom zachowa jakąś wartość" – mówi informator.
Przypomnijmy, że Jeffrey Epstein był amerykańskim finansistą, który 10 sierpnia popełnił samobójstwo w więziennej celi. Milioner już wcześniej miał wyrok za namawianie 14-latki do prostytucji (13 miesięcy więzienia), choć podejrzewano go o podobne czyny względem 36 innych nieletnich.
W czerwcu trafił za kraty bez możliwości wyjścia za kaucją i miał być sądzony za handel żywym towarem. Najmłodsze ofiary miały po 14 lat. Mężczyźnie groziło za to 45 lat więzienia. Dwa dni przed śmiercią spisał testament, w którym przekazał cały swój majątek wyceniony na 577 mln dol. na fundusz powierniczy. Nie wskazał jednak bezpośredniego spadkobiercy.