Trwa ładowanie...

Dominika "Wodzianka" Zasiewska walczy o syna. "Od miesięcy błagam, żeby zobaczyć swoje dziecko"

Dominika Zasiewska nie daje za wygraną. Właśnie opublikowała nagranie, na którym pokazała, w jaki sposób przebiegają spotkania z ojcem jej dziecka. "Chcę zobaczyć Gucia. Pokaż mi Gucia, Piotrek!" - krzyczała.

Dominika "Wodzianka" Zasiewska walczy o syna. "Od miesięcy błagam, żeby zobaczyć swoje dziecko"Źródło: ONS.pl
d14rd6u
d14rd6u

Dominika Zasiewska nie ma lekko. Od niemal roku toczy publiczny bój z byłym partnerem i ojcem jej dziecka. Obie zwaśnione strony walczą o kilkuletniego Gucia (jak pieszczotliwie nazywają go rodzice) i prawo do opieki nad nim. Na razie chłopiec mieszka ze swoim ojcem w Baninie w województwie pomorskim, a Wodzianka w Warszawie.

Sprawa staje się coraz poważniejsza. Mężczyzna utrudnia bowiem celebrytce kontakty z dzieckiem, co Dominika skrupulatnie udowadnia na Instagramie. To właśnie tam ostatnio wyznała, że były partner krzywdził ją fizycznie i psychicznie, a także miał problem z nadużywaniem substancji psychoaktywnych.

Teraz opublikowała wideo, na którym udokumentowała, w jaki sposób przebiegają jej spotkania z Piotrem. Na krótkim nagraniu widzimy, jak Zasiewska stoi przed domem byłego partnera i błaga go o spotkanie z ich synem.

d14rd6u

- To dlaczego nie mogę zobaczyć swojego syna? - zaczęła Wodzianka.
- Dlatego, że dzisiaj pisaliśmy SMS-y... - odpowiedział Piotr.
- Nie pisaliśmy, to ty mi narzucasz swoją wolę. Ustalenia są obopólne. Chciałam zobaczyć swoje dziecko, powiedzieć mu, że przyjadę po niego jutro na godzinkę, potem pojutrze.
- Pisaliśmy do siebie...
- Nie. To ja piszę. Piszę do ciebie codzinnie od sierpnia zeszłego roku, że bym chciała zobaczyć swoje dziecko. Bez przerwy mi utrudniasz.
- Jak chcesz tak rozmawiać...
- Chcę zobaczyć Gucia! Pokaż mi Gucia, Piotrek! Słyszysz...? Tak właśnie wyglądają moje kontakty z dzieckiem... - krzyczała Zasiewska.

"Od miesięcy błagam i proszę, żeby zobaczyć swoje dziecko. Piotrek nie respektuje ani prawa rodzinnego, ani prawa karnego, ani nawet zwykłej przyzwoitości. Powinnam teraz wezwać policję i zażądać, żeby wypuścił Gucia chociaż na chwilę, ale nie mam serca swojemu dziecku fundować takich emocji" - napisała dodatkowo pod filmikiem.

Obu stronom życzymy jednak, aby doszli wreszcie do porozumienia. Dla dobra dziecka.

d14rd6u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14rd6u