Dorota Gardias reaguje na doniesienia o fałszywych fakturach. "Nic złego nie zrobiłam"
TVP Info doniosło, że Dorota Gardias usłyszała zarzuty posługiwania się fałszywymi fakturami. Miały opiewać na 35 tys. zł i dotyczyć obsługi imprez. Prezenterka stawia sprawę jasno i krótko to komentuje.
To nie jest łatwy czas dla Doroty Gardias. We wrześniu wyszło na jaw, że u prezenterki wykryto zmianę nowotworową w piersi i musiała przejść operację wycięcia guza. Niedługo później, bo 8 października media obiegły doniesienia o rzekomym oszustwie, którego mogła dopuścić się Gardias. Jak donosił portal TVP Info, na początku września prezenterka usłyszała zarzuty posługiwania się fałszywymi fakturami. W 2018 roku Gardias miała nabyć pięć faktur dotyczących obsługi imprez o łącznej kwocie należności w wysokości 35 tysięcy złotych, w tym ponad 8 tysięcy złotych VAT. Według informacji TVP Info, choć wspomniane imprezy się odbyły, po stronie prezenterki nie było żadnych kosztów z faktur.
Gardias zaznacza, że jest niewinna i natychmiast podjęła współpracę z prokuraturą. Jej zdaniem zarzuty, o których mowa, są bezzasadne.
Zobacz: Gardias odkryła sposób na walkę z hejtem: "Nie umieszczać miejsca na komentarze"
- Nic złego nie zrobiłam. Nie jestem oskarżona, ani skazana. Nie mam nic do ukrycia, dlatego zgadzam się na publikację mojego wizerunku i pełnych personaliów - komentuje krótko Dorota Gardias w rozmowie z Party.pl.
Gwiazda nie ukrywa, że jest zszokowana tą sprawą i stara się ją dokładnie wyjaśnić.
Już chwilę po tym, jak w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o fałszywych fakturach, Gardias przygotowała ze swoimi prawnikami oficjalne oświadczenie. w którym można było przeczytać:
"Chciałabym publicznie i jednoznacznie oświadczyć, że nie brałam udziału w żadnym oszustwie finansowym. Padłam ofiarą pewnych osób, które wykorzystując moje zaufanie (oraz wielu moich znajomych z branży) i opiekując się prowadzoną przeze mnie działalnością, użyły jej do swoich własnych, nagannych czynów. Nigdy nie widziałam dokumentów, które zostały mi przez te osoby podłożone - bez mojej wiedzy i woli".
Dalej podkreśliła: "Czuję się nie tylko niewinna - nigdy nie fałszowałam żadnych faktur - ale i pokrzywdzona tą sytuacją. Chcąc wyjaśnić całą tę przykrą sprawę, podjęłam decyzję o współpracy z prokuraturą. Jedynym moim błędem było zaufanie osobom, które postanowiły to zaufanie wykorzystać".
Trwa ładowanie wpisu: instagram