GALERIA
Nie od dziś wiadomo, że D. nie unika rozgłosu, a jej życie prywatne prędzej czy później staje się publicznym i żywo interesuje nie tylko fanów, ale i media. Jej związki, z reguły płomienne zazwyczaj były burzliwe i kończyły się głośnym rozstaniem. Żaden z konfliktów z jej byłymi partnerami nie urósł jednak do takich rozmiarów, jak w przypadku tego z Emilem Haidarem. Pasmo procesów sądowych było tylko początkiem i doprowadziła do ostatniej afery z udziałem pary i Emila S. Sytuacja jest zawiła, dlatego wyjaśniamy, kim są zamieszani i co ich łączy.
Związek prawie idealny
Gdy para się spotykała, o Haidarze zrobiło się głośno. Dużo mówiło się o tym, iż pochodzący z Syrii mężczyzna jest milionerem. Styl życia, fakt, że zasypuje ukochaną prezentami czy że wozi ją samochodem wartym blisko milion złotych wkazywał na to, że biznesmen może się pochwalić prawdziwą fortuną.
Owszem, nietrudno było ustalić, że Haidar ma pokaźny majątek. Rysa na idealnym wizerunku pojawiła się w momencie, gdy w 2015 roku "Super Express" poinformował, że transportowa firma biznesmena jest winna Urzędowi Skarbowemu Warszawa Mokotów ponad 6,6 mln zł.
Bolesne rozstanie
Jego związek z Dorotą był bardzo burzliwy. W pewnym momencie mówiło się nawet o ślubie, bo biznesmen się jej oświadczył i podarował pierścionek o wartości 200 tys. zł. Niestety, z czasem zaczęło się pojawiać między nimi coraz więcej nieporozumień. Dodatkowo na światło dzienne zaczęły wychodzić kolejne niewygodne fakty z jego przeszłości. Okazało się m.in., że jest ojcem bliźniaczek. - To historia z pierwszego roku studiów. Nie było z tego wielkiej miłości, ale pojawiły się dzieci. Emil utrzymuje kontakt z dziewczynkami, podobnie jak jego rodzina. Wszystko jest w jak najlepszym porządku - powiedziała "Faktowi" osoba z otoczenia Emila.
To jednak nie wszystko. Do rodzinnych faktów z przeszłości doszedł problem z alkoholem i używkami. Kolorowa prasa donosiła przeszło trzy lata temu, że mężczyzna trafił na odwyk w jednym z warszawskich ośrodków leczenia uzależnień. Niezdrowe relacje, brak zaufania i zazdrość uświadomiły jej, że rozstanie było słuszną decyzją. Rozpoczęło za to pasmo procesów, jakie wytaczali przeciwko sobie byli narzeczeni.
Nowy przyjaciel
Wydawało się, że po głośnym i bolesnym rozstaniu celebrytka długo nie pozwoli nikomu zagrzać miejsca w swoim sercu. Sama powtarzała nawet, że nie w głowie jej spotykanie się z mężczyznami. A jednak po jakimś czasie coraz częściej widywano ją z Emilem S. To właśnie z czterdziestolatkiem pojawiła się w Cannes, gdzie zdobywała pierwsze kontakty na rzecz swojej kariery producentki filmowej.
Wspomniany producent filmowy, odpowiedzialny m.in. za "Pitbulla", "Last minute" czy "Służby specjalne" nie raz nazywany był nowym chłopakiem gwiazdy. Ta nie potwierdzała tych informacji, a w oficjalnych komunikatach nazywano go najczęściej partnerem biznesowym. On sam ma na koncie konflikt z Patrykiem Vegą, który m.in. spowodował, że film reżyseruje nie Vega, ale Władysław Pasikowski. Jak ujawnił "Fakt" przyczyną niedogadania się reżysera z produkcją było zaangażowanie R. (więcej przeczytacie tutaj). Media szybko jednak podjęły trop.
Łączy ich coś więcej?
To właśnie z nim celebrytka miała zastraszać byłego narzeczonego, Emila Haidara i w tej sprawie toczy się postępowanie. Oboje podobno wynajęli gangsterów i mieli zapłacić im 300 tys. zł, by nie tylko uciszyć Haidara, ale wymusić wycofanie pozwów i wypłacenie piosenkarce miliona złotych. Przyjaciel Doroty usłyszał m.in. zarzut podżegania do popełnienia przestępstwa. W sprawie wydawano oficjalne oświadczenia, Emil S. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Pojawiły się nagrania ich obciążające, na których wynajęci mężczyźni mieli uprzedzać biznesmena iż Rabczewska jest groźna i zdolna do wszystkiego.
*AKTUALIZACJA: * Piosenkarka usłyszała zarzuty. Grozi jej pięć lat więzienia, a może będzie nawet 10. Zapłaciła 100 tys. zł kaucji. Nie może opuszczać kraju. Jak dowiedział się nasz reporter, Dorota nie przyznaje się do winy. Ma dozór policyjny - dwa razy w tygodniu ma stawiać się na policji.