Dramatyczny post Ewy Lubert. Jej syn był na obozie harcerskim w Suszku w Borach Tucholskich
W nocy z 12 na 13 sierpnia nad Polską przeszły gwałtowne burze i nawałnice. Oprócz zniszczeń, żywioł niestety spowodował ofiary śmiertelne. Ewa Lubert w emocjonalnym poście opisała kulisy tego, co przeżywali rodzice harcerzy, przebywających na obozie w Suszku w Borach Tucholskich. W Suszku wypoczywał jej syn.
Trudno wyobrazić sobie koszmar, jaki przeżyli uczestnicy obozu harcerskiego w Suszku w nocy z 12 na 13 sierpnia. 150 dzieci zostało odciętych od świata na parę godzin. Powalone przez trąbę powietrzną drzewa zabiły dwie harcerki i raniły 20 innych osób.
Na feralnym obozie przebywał syn Ewy Lubert z poprzedniego małżeństwa. Żona Tomasza Luberta opisała w dramatycznych słowach przeżycia tamtej nocy:
"Współczuję rodzicom, których dziewczynki zginęły w Suszku na obozie. Mój Synek też był na tym obozie. Już jest z nami. Jednak 2-godzinny brak kontaktu ze szpitalami, obozem doprowadził mnie prawie do zawału. Telefony albo nie działały, albo cały czas były zajęte. W końcu po 2 h wysłano numer, gdzie mogłam zadzwonić, a byłam już prawie na miejscu obozu. Masakra. Cała drogę nie wiedziałam, co z moim Synem!" - napisała w poście na Facebooku Ewa Lubert.
Trwa ładowanie wpisu: facebook