"Druga matka może okazać się najgorszym wrogiem". Rosati i Zielińska pod obstrzałem instamatek
Na gwiazdy, które mają małe dzieci, czyha w sieci kolejne niebezpieczeństwo. Zaciekły wróg bez litości, agresywny i pamiętliwy: instamatki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Gwiazdy są pod obstrzałem niemal non stop. Internauci oceniają ich stylizacje, fryzury, dokonania zawodowe, a także wybory życiowe. Często są przy tym bezlitośni. W internecie funkcjonuje też ogromna grupa matek, które chętnie pouczają inne jak należy żyć, jak trzeba wychowywać dziecko i co jest dla niego najlepsze. Prawda jest taka, że tyle ile jest matek, tyle opinii.
Na krytykę ze strony tzw. instamatek, narażone są głównie matki powszechnie znane takie jak Weronika Rosati. Gwiazda urodziła Elizabeth kilka miesięcy temu i nie ukrywa swojego szczęścia. Od czasu do czasu dzieli się wspólnymi chwilami w mediach społecznościowych. Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Niestety, zamiast wsparcia czy porad wyrażonych w sposób kulturalny, często spotyka się z hejtem. A przecież każda matka wie, że nie jest łatwo. Nieprzespane noce, zmęczenie, mnóstwo obowiązków - to dotyka każdą kobietę, która decyduje się na dziecko. Mimo to wiele z nich ma energię, czas i chęci do tego, aby pouczać innych. Niestety, nie zawsze w sposób konstruktywny.
Ostatnio "dostało się" Rosati po tym, jak opublikowała zdjęcie z Elizabeth w nosidle przymocowanym do torsu młodej mamy. Uwagę zwrócono głównie na postawę córeczki.
- Wisiadła powinny być zakazane, robią kupę kasy na nieuświadomionych rodzicach, którzy wolą brylować na Instagramie zamiast pójść po rozum do głowy - napisała jedna z internautek.
- Tragedia ! Jak można mieć dostęp do wiedzy i nie chcieć z niej korzystać.... przykro się patrzy jak ta mała istotka jest powykrzywiana... - skomentował ktoś inny.
- Rzeczywiście lepiej udawać, że się nie widzi. Jakby sąsiad tłukł dzieci też powiesz: "Ludzie dajcie spokój. Każdy wychowuje dzieci jak chce"?
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Niewiele było głosów próbujących bronić Rosati, próżno też było szukać konstruktywnej i rzeczowej krytyki. Rozwścieczony tłum podszedł do tematu bardzo emocjonalnie. Z komentarzy, które przeczytałam wynika, że Rosati jest najgorszą matką na świecie, która nie dba o zdrowie swojego dziecka. Faktycznie, dziecko nie było ułożone wzorowo, ale pośród 400 komentarzy, trudno było znaleźć te fachowe, rzeczowe, pomocne. Mam poczucie, że niejedna z tych instamatek, która agresywnie skomentowała fotkę Weroniki, ma w swoim domu takie nosidło i korzysta z niego przy różnych okazjach. Wydaje mi się, że jeśli chcemy kogokolwiek uświadamiać, to należy przedstawić argumenty, a nie tylko wypisywać hejtujące komentarze. Pamiętajmy, że każda z nas się uczy, kiedy ma do czynienia z pierwszym dzieckiem.
Całkiem niedawno pod ostrzałem znalazła się też Katarzyna Zielińska. Aktorka w mediach społecznościowych opublikowała zdjęcie, na którym widać, że jej synek siedzi w foteliku na przednim siedzeniu przodem do kierunku jazdy. Zdaniem instamatek gwiazda złamała prawo i naraziła synka na niebezpieczeństwo. Dyskusja na profilu Zielińskiej była zażarta. Wiele kobiet stanęło w jej obronie twierdząc, że nie raz uczyniło podobnie.
Sprawdziłam. Kodes drogowy dopuszcza przewożenie dzieci na przednim siedzeniu przodem do kierunku gwiazdy. Mimo to rozszalałe instagramerki wychowujące dzieci i tak znają się lepiej.
Dlaczego nie możemy być dla siebie miłe, serdeczne i pomocne? To by wiele ułatwiło! Komentarz pt. "Ale ty jesteś głupia! Naucz się przewozić dziecko!" nic nie zmieni. Nie dość, że osoba czytająca się zdenerwuje, to prawdopodobnie nie wyciągnie z takiej treści żadnego wniosku.
Już wiele razy słyszałam, że środowisko matek funkcjonujących w sieci jest bardzo krytyczne i bezwzględne. Na forach aż roi się od zażartych dyskusji, nieprzyjemnych komentarzy i skrajnych opinii. Na swoich profilach w sieci wrzucają piękne zdjęcia swoich pociech, pokazują, jak spędzają z nimi czas, jak dbają o dom. Cukierkowy świat. Ale kiedy tylko nadarzy się okazja, chętnie "doradzą" mniej doświadczonym matkom lub wytkną im kilka błędów. Oczywiście, nie wszystkie instamatki takie są, ale zdecydowana większość uwielbia czuć się ważna i najmądrzejsza w internetowej społeczności.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Za każdym razem fascynuje mnie to, jak pod jednym niewinnym zdjęciem rozpoczyna się dyskusja nie mająca końca. Kobiety, bo zazwyczaj są to panie, nie dają za wygraną, każda chce mieć rację i udowodnić, że to ona najlepiej wie, czego potrzebują dzieci i jak się z nimi obchodzić. Wydawać by się mogło, że społeczność taka jak matki będzie bardzo zgrana i pomocna dla siebie. Tymczasem okazuje się, że w sieci druga matka może okazać się najgorszym wrogiem.
Ten internetowy hejt dopada też m.in. Annę Lewandowską, która krytykowana jest za to jak Klara siedzi albo za to, że ma złą czapeczkę. Natalia Siwiec ma za drogi wózek lub wiele zbędnych gadżetów. Wymieniać tak można w kółko, bo powód zawsze się znajdzie.
Czy Weronika Rosati celowo umieściłaby Elizabeth w nosidełku, gdyby wiedziała, że jest to niezdrowe? Albo czy Katarzyna Zielińska posadziłaby dziecko na przednim siedzeniu, gdyby rzeczywiście to było niedozowolone? Nie wydaje mi się. Dlatego, droga instamamo, jeśli to czytasz, to zastanów się zanim napiszesz krytyczny komentarz pod postem innej matki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.