Dua Lipa. Ma wszystko, by być supergwiazdą POP [WYWIAD]
Dua Lipa szturmem podbija listy przebojów i z dnia dzień jest o niej coraz głośniej. Oprócz głosu i charyzmy, piosenkarka ma też ciekawą historię. Urodziła się w Londynie, ale przez wiele lat mieszkała w Albanii. Jak wpłynęło na nią wychowanie na pograniczu dwóch kultur?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Albert Kowalczyk, Wirtualna Polska: Czy to, co dzieje się obecnie w twoim życiu nazwałabyś spełnieniem marzeń?
Dua Lipa: Jak najbardziej. Powiem wręcz, że to ponad moje oczekiwania.
W takim razie jakie było to marzenie, które miałaś jako dziewczynka?
Zawsze chciałam występować przed tłumami. W związku z tym wyobrażałam sobie, jakie śpiewałabym piosenki. Zazwyczaj przychodziły mi do głowy moje ulubione utwory i zastanawiałam się, jak sama bym je wykonała, gdybym znalazła się na scenie. Przyznam, że wszystko co wydarzyło się do tego momentu - pisanie własnych piosenek, praca w studio, nagranie albumu, poznani ludzie - dokładnie o tym śniłam.
Pytam o to też dlatego, że nie zawsze miałaś w życiu prosto. Twoja rodzina kilkakrotnie musiała się przeprowadzać, twoja osoba łączy w sobie dwie rożne kultury. Łatwo było ci się odnaleźć w świecie?
Zawsze miałam ogromne wsparcie ze strony rodziny i najbliższych przyjaciół. Urodziłam się i dorastałam w Londynie, a w wieku 11 lat przeprowadziliśmy się do Kosowa. Tam żyłam, aż skończyłam 15 lat. Potem moja rodzina ponownie wyjechała. Ostatnio jednak wróciłam do Kosowa. Co ciekawe, spotkałam wielu przyjaciół i wszyscy wspominali jak powtarzałam, że któregoś dnia wrócę i będę tworzyć własną muzykę, że osiągnę to mieszkając w Londynie. Te marzenia towarzyszyły mi cały czas i na głos mówiłam, co i jak zamierzam zrobić aby je spełnić. Oczywiście wszyscy trzymali kciuki, ale nikt naprawdę nie wiedział, czy to w ogóle możliwe. Dlatego pierwszą osobą, która powinna w ciebie wierzyć, to ty sam. Bo to ty ostatecznie będziesz sam siebie reprezentował.
Wspomniałaś Kosowo. Widziałem w sieci wideo z twojej ostatniej wizyty w Prisztinie. Witał cię tamtejszy burmistrz, a nawet sam prezydent!
To prawda, poznałam tam dosłownie wszystkich! (głośny śmiech)
W tym klipie nazwałaś Prisztinę swoim miastem rodzinnym.
Tak, zarówno Londyn jak i Prisztinę uważam za swój dom. Niektórym może się to wydawać dziwne, ale dla mnie to ogromne szczęście, móc "pochodzić" z dwóch różnych miejsc. Oba miasta miały ogromny wpływ na to, kim dziś jestem. Chociaż w Kosowie mieszkałam tylko 4 lata, był to okres, kiedy chodziłam do szkoły, niezwykle istotna część mojego dorastania. Nawet mieszkając w Londynie, ważne było dla nas, żeby rozmawiać po albańsku.
Moja przyjaciółka odbyła ostatnio miesięczną podróż po krajach bałkańskich. Zwiedziła między innymi Serbię, Bośnię i Hercegowinę, Albanię czy właśnie Kosowo. Po powrocie określiła Prisztinę jako imprezownię całych Bałkanów. Podobno to tam są wszystkie modne dzieciaki i knajpki. Jak ty to widzisz?
To prawda, wszystkie modne dzieciaki są w Prisztinie. Panuje tam duży głód kreatywności. Czujesz, że bez przerwy coś się dzieje, i że ludzie czerpią inspiracje z całego świata. Znajdziesz tam ciekawe puby z muzyką jazzową. Niejednokrotnie były nazywane najlepszymi na świecie, między innymi ze względu na tamtejszą architekturę. Czuć, że młodzi ludzie chcą być europejczykami. Uwielbiam tam wracać nie tylko ze względu na przyjaciół. Po prostu uwielbiam tamtejszą atmosferę.
Z drugiej strony natomiast masz Londyn, w którym jesteś przykładem jego kulturowej różnorodności. Różnorodność jest nieodłączną cechą Londynu.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jesteś pewna, że w obecnych czasach nadal można tak powiedzieć?
Dla mnie Londyn pozostaje częścią Europy. Faktycznie, w ostatnim czasie widać pewne zmiany, ale nie wyobrażam sobie, że to miasto miałoby przestać być moim domem. Wielokrotnie widziałam, jak w trudnych czasach ludzie potrafią się tam zjednoczyć. Nie sądzę, aby w najbliższym czasie w Londynie miały zajść wielkie zmiany. Mam też nadzieję, że będzie miał on wpływ na inne miejsca w Anglii.
Słucham cię, patrzę na ciebie i myślę sobie, że masz wszystko, czego potrzeba, aby zostać gwiazdą - ogromny talent, śliczną buzię, ciekawą historię. Nawet, to jak się nazywasz! Kiedy pierwszy raz usłyszałem słowa Dua Lipa, byłem pewien, że to fantastyczna nazwa zespołu. Potem dowiedziałem się, że to autentyczne imię i nazwisko. Co więcej, twoje imię po albańsku oznacza "miłość".
Faktycznie (śmiech).
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Co zamierzasz zrobić z tą "paczką"? W jaki sposób zamierzasz użyć jej komponentów?
Zacznę od tego, że na początku w ogóle nie podobało mi się moje imię, szczególnie kiedy mieszkałam w Londynie. Strasznie żałowałam, że nie nazwano mnie jakoś "normalnie", jak inne dzieciaki. Doceniłam je dopiero wtedy, gdy ludzie zaczęli się zastanawiać, czy to przypadkiem nie pseudonim artystyczny. Teraz mogę być dzięki niemu wierna moim korzeniom. A co zrobię z tymi elementami? Wiesz, moi rodzice zawsze zachęcali mnie do śpiewania, ale talent odkryłam w sobie dopiero z czasem, kiedy zaczęłam chodzić do szkoły. Myślę, że w tym punkcie ważne jest dla mnie, żeby pewne osoby pokazały mi co mogę robić naprawdę dobrze. A ja będę po prostu pracować tak ciężko jak do tej pory.
Zapytałem o to między innymi dlatego, że obejrzałem teledysk do "Blow Your Mind". Występujesz w nim z dziewczynami różnych ras i kultur. W pewnym momencie wśród znaków z hasłami pojawia się napis "Dua na prezydenta". Zaraz potem ktoś niesie tęczową flagę. Pomyślałem, że być może chciałabyś być ambasadorką czegoś więcej niż dobrej zabawy.
Uważam, że bardzo ważne jest mieć swój głos i wykorzystywać go, aby pokazać wartości, w które wierzysz. A dla mnie bardzo ważne jest pokazanie, jak ważna w życiu jest różnorodność i odmienność. Społeczność LGBT, prawa kobiet - jeśli mogę w tym temacie coś od siebie dołożyć, mieć wpływ na zmianę czyjegoś myślenia, bardzo mnie to cieszy.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.