Duży dom, ale w minimalistycznym stylu. Jakóbiak odwiedził Pawlikowską
[GALERIA]
Ceniona podróżniczka, dziennikarka, autorka kilkudziesięciu książek, dla wielu mentorka. Wywiad z jej udziałem został uznany za jeden z najlepszych w sześcioletniej historii programu 20m2. Beata Pawlikowska zaprosiła do swojego domu Łukasza Jakóbiaka, by - ukazując przed widzami piękno swoich czterech kątów - podzielić się życiową filozofią i receptą na szczęście.
Pamiątki z podróży
Minimalistyczne, utrzymane w bieli przestrzenie, przyozdobione obrazami, zdjęciami oraz pamiątkami z podróży. Promienie słoneczne, wpadające przez pozbawione zasłon okna, czynią dom jeszcze bardziej przytulnym. W każdym z pomieszczeń czuć bijące od Beaty ciepło.
*“Pomyślałam sobie, że jeżeli stworzę bardzo neutralne, białe, minimalistyczne wnętrze (...) i zawieszę wszystkie moje łuki, strzały, fotografie z podróży, kolorowe obrazy które przywiozłam z różnych części świata (...) to powstanie taka przestrzeń, która nie tylko jest mi bliska, dlatego że przypomina mi o podróżach, ale też powstanie taka przestrzeń, która jest harmonijna, dlatego że wszystkie przedmioty, które przywiozłam, są bliskie mojemu sercu.” *
Dieta to podstawa
Harmonię dopełnia samoświadomość Beaty - jej troska o samopoczucie i własne ciało. Podczas rozmowy wręczyła Łukaszowi prezent - książkę zawierającą ponad 100 autorskich, wegańskich przepisów. Opowiedziała też o tym, dlaczego po 15 latach zdecydowała się porzucić dietę wegetariańską i przejść na weganizm.
“To jest krok dalej. Po co stać w miejscu, cały czas idziemy dalej i rozwijamy się. Kiedy sobie uświadomisz na przykład, że z miodem to nie jest tak, że pszczoła wytwarza miód, żeby nakarmić człowieka. Pszczoła produkuje miód i to jest jej żelazny zapas na zimę. Jeżeli zabierasz pszczołom miód to zabierasz im ich magazyn żywności (...) To był dla mnie wystarczający powód, żeby nie jeść miodu.”
Miłość
Łukasz pyta również o miłość, która zupełnie odmieniła dotychczasowe życie podróżniczki. Pawlikowska zaprosiła pod swój dach mężczyznę, po raz pierwszy od lat dzieląc się z kimś chronioną dotąd przestrzenią.
“Ja od bardzo dawna z nikim nie mieszkałam. A nawet kiedy mieszkałam z kimś to podzieliliśmy się przestrzenią tak, że ja miałam swoje piętro, mój ówczesny partner miał swoje piętro. Spotykaliśmy się w kuchni albo w salonie. A tu jest zupełnie inna sytuacja. (...) Zapraszam do tego singlowego domu drugiego człowieka, znając go tylko przez 2 tygodnie, a on przyjmuje moje zaproszenie i kupuje bilet w jedna stronę do Polski. (...)”
Życie jest podróżą
Wizyta nie obyła się bez zwrócenia uwagi na przedmioty, których obecność niesie za sobą symboliczne znaczenia i odpowiada filozofii, jaką wyznaje bohaterka odcinka.
"Wiosło. Jeden z moich ulubionych przedmiotów na świecie, mam ich chyba z 15. One wiszą w różnych miejscach (...) dlatego że wiosło jest symbolem zmierzania. Kiedy bierzesz wiosło w ręce, kiedy siedzisz w łódce na rzece, to musisz włożyć w to dużo wysiłku, żeby poruszać się po tej rzece (..) i na tym polega życie”
Wewnętrzna harmonia
Na koniec rozmowy podróżniczka zdradziła, jaka jest jej recepta na szczęście.
“Chodzi o to, żeby mieć takie poczucie wewnętrznej harmonii, wewnętrznego spokoju, równowagi, i stąd bierze się poczucie mocy, że nic mnie nie ogranicza.”
Czy zatem sposobem na szczęśliwe życie jest wyciszony umysł? “Tak (...) ale to jest świadomość dwóch rzeczy: po pierwsze tego, że świat jest takim, jakim ja go postrzegam. Nie istnieje coś takiego, jak fakt (...) życie każdego z nas jest zbiorem interpretacji. (...) I druga rzecz, jeszcze ważniejsza: od czego zależą te nasze interpretacje? Od tego, jakie jest moje wewnętrzne nastawienie.”