"Dzieci nie pojadą w tym roku na wakacje". Borkowski zapłaci za niefortunne słowa na łamach jednej z gazet
Aktor znany z serialu "Klan" został ukarany przez sąd w Żaganiu za to, że zarzucił rodzinie małżonki kradzież pamiątek po zmarłej.
Po śmierci żony aktor wrócił do ich wspólnego mieszkania i stwierdził, że brakuje w nim rzeczy, które należały do partnerki. Zawiadomił policję, a na łamach "Super Expressu" powiedział, że został okradziony. Na wskutek tego teściowa oraz szwagierka Borkowskiego domagały się zadośćuczynienia.
Sąd w Żaganiu postanowił, że aktor będzie musiał odpracować 100 godzin prac społecznych. Kara jednak może zostać anulowana, gdy zapłaci po 20 złotych za każdą godzinę. To daje 2 tys. złotych, które mają wpłynąć na konto fundacji szukającej dawców szpiku kostnego DKMS. Jeśli jednak zsumować to z kosztami procesowymi, które aktor również musi pokryć, daje to zdecydowanie większą sumę.
- Zapłacę to wszystko. Razem będzie 6700 złotych. Jacek i Magda już wiedzą, że z tego powodu nie pojadą w tym roku na wakacje, ale na szczęście w ogrodzie z psem też potrafią miło spędzić czas. To mądre dzieciaki i wiem, że dobrze je wychowałem.
Jacek Borkowski i Magdalena Gotowiecka poznali się w 2002 r. i zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Dwa lata później urodził im się syn Jacek, a w 2006 r. córka Magdalena. Na początku 2016 r. małżonka aktora trafiła do szpitala z wysoką gorączką, której nie zbijały żadne leki. Kilka dni później lekarze postawili diagnozę: ostra białaczka oporna na leczenie. Trzy tygodnie po diagnozie Magda zmarła w szpitalu w Warszawie.
Od tamtej pory aktor sam wychowuje dwójkę dorastających dzieci. W mediach plotkuje się jednak, że Borkowski spotyka się z mieszkanką Trójmiasta poznaną przez internet. Aktor na razie jednak nie chce zdradzić jej tożsamości.