Dzień śmierci księcia Filipa jest dokładnie zaplanowany. Protokół ujrzał światło dzienne
Protokoły na wypadek śmierci członków brytyjskiej rodziny królewskiej przygotowywane są od dawna. Nic więc dziwnego, że również i dzień odejścia księcia Filipa jest zaplanowany co do minuty.
Książę Filip ma już 97 lat. Nie dziwi więc, że protokół na wypadek jego śmierci ujrzał światło dzienne. Jest to uzasadnione tym bardziej, że w sierpniu 2017 roku zrezygnował ze wszystkich obowiązków królewskich, a od jakiegoś czasu jego stan zdrowia nie jest najlepszy. W kwietniu przeszedł nawet operację stawu biodrowego. Dodatkowo media donoszą, że ostatnim razem księcia widziano w czerwcu.
Protokół mówi, że wiadomość o śmierci księcia Filipa ogłosić ma BBC. Jeśli odejdzie w ciągu nocy, Brytyjczycy dowiedzą się o tym równo o 8 rano następnego dnia.
Jeżeli książę Filip odejdzie w czasie, gdy królowa będzie jeszcze żyła, popadnie ona w żałobę. Mówi się, że potrwa ona 8 dni.
Nie jest jednak jasne, czy Wielka Brytania pogrąży się w narodowym dniu żałoby. Może być tak, jak w przypadku księżnej Diany, że oficjalnego dnia żałoby po jej śmierci nie było, ale w dniu pogrzebu naród dosłownie się zatrzymał. Zamknięto wszystkie sklepy, odwołano wszelkie wydarzenia kulturalne i sportowe.
Pewne jest też to, że mąż królowej nie chce pochówku takiego, jaki czeka jego żonę. Ma on prawo do pogrzebu państwowego, ale poprosił o to, by pochować go w Pałacu św. Jakuba, a nie w Opactwie Westminsterskim.