Dziewczyna Bonda nic się nie zmieniła. Olga Kurylenko wciąż zachwyca
GALERIA
Olga Kurylenko zaczynała swoją karierę jako modelka. Świat mody jednak jej nie wystarczył. Marzyła o dziedzinie, w której naprawdę będzie mogła się spełniać. Modeling otworzył jej drzwi do aktorstwa. Do aktorskiej pierwszej ligi wdarła się zaś rolą dziewczyny Bonda. I do dziś nie daje o sobie zapomnieć, występując w kolejnych filmach czy brylując na najważniejszych branżowych imprezach. Zobaczcie, jak dziś wygląda.
Przełomowa rola
Jej pierwszym filmem było francuskie "L'Annulaire" z 2005 r. Potem, powoli zaczęła zdobywać coraz większą sławę i popularność, a prawdziwym przełomem w jej karierze okazał się angaż w kolejnej części przygód Jamesa Bonda, "007 Quantum of Solace" z 2007 r.
U boku Daniela Craiga
Rola kolejnej dziewczyny agenta 007 w skórze Daniela Craiga przyniosła jej ogromną popularność i zapewniła zawodowe powodzenie na długie lata. Trudno się dziwić; utalentowana aktorka urzekała na ekranie: była zmysłowa, sprytna, pewna siebie, i nieprzeciętnie urodziwa. Producenci chętnie oferowali jej coraz to większe filmowe role.
Nabrała wiatr w żagle
Ba, tak jest do dziś. Kurylenko wciąż urzeka na ekranie i należy stwierdzić, że choć od premiery "Quantum of Solace" minęło już prawie 12 lat, aktorka naprawdę niewiele się zmieniła. I wciąż urzeka na ekranie. W ubiegłym roku zagrała chociażby w filmie "Człowiek, który zabił Don Quichote'a" u boku Adama Drivera i najnowszej odsłonie komediowej szpiegowskiej serii "Johnny English" z Rowanem Atkinsonem.
Wciąż zachwyca
Kurylenko zachwyca jednak nie tylko grając w filmach. Gdy pojawia się na festiwalach filmowych i branżowych imprezach wzbudza duże zainteresowanie nie tylko zebranych, ale i fotoreporterów. I nic dziwnego. Ma świetne wyczucie stylu, a kreacje, które wybiera, zawsze podkreślają jej nieprzeciętną urodę.
Wygląda przepięknie
Najnowsze zdjęcia z paryskiego Fashion Weeku są najlepszym przykładem. 39-letnia Olga Kurylenko wygląda fantastycznie prezentując już nie młodzieńczą urodę, a dojrzałe piękno. A jak wam się podoba?