Edyta Górniak spotka się w sądzie z byłą menadżerką?!
None
Edyta Górniak, Maja Sablewska
Na światło dzienne wychodzą nowe fakty!
A wydawało się już, że Maja Sablewska, która dziś zajmuje się modą oraz własną telewizyjną karierą, ma za sobą przeszłość związaną z pracą menadżerki. Jednak jeśli chodzi o pieniądze, nikt nie zamierza chodzić na żadne ustępstwa. O co poszło?
Była współpracownica popularnych wokalistek zaczyna upominać się o zaległe wynagrodzenie. Czy sprawa trafi do sądu?
Doda, Maja Sablewska
Czuję wyłącznie wdzięczność za każdą chwilę mojego życia zawodowego... Również za tę, która nie przynosiła profitów, bo pewna Artystka (nie Doda) zapomniała się rozliczyć, a kilka sukcesów wspólnie ze mną odniosła - możemy przeczytać na blogu Sablewskiej.
Edyta Górniak, Maja Sablewska
Jak sugeruje "Super Express ", chodzi o Edytę Górniak. Doda, która wprost mówi, że z perspektywy czasu trudno jej ocenić, czy przyjaźń z Mają była szczera, zapewnia, że współpraca zawodowa opłaciła się jednej i drugiej stronie. To podobno wykonawczyni takich hitów jak "To nie ja", "Jestem kobietą" czy "Dumka na dwa serca" niezbyt rzetelnie rozliczała się z menadżerką.
Edyta Górniak
Maja załatwiła Edycie udział w "Tańcu z gwiazdami", wielkie "20-lecie" podczas TOPtrendów, różne koncerty, pomagała przy nagraniach. Nie zobaczyła ani złotówki. Dlatego rozważa wniesienie sprawy do sądu. Daje Górniak ostatnią szansę - podkreśla informator tabloidu.
Maja Sablewska
"Super Express" ustalił, że Sablewska chce się domagać zaległych 60 tys. zł., choć kwota i tak jest ponoć zaniżona. Przypomnijmy, że drogi Mai i Edyty rozeszły się w 2011 roku, kiedy artysta oświadczyła, że menadżerka nie przykłada się do swoich obowiązków.
Maja Sablewska
Podobno poszło o udział Majki w show "X Factor", na który miała chrapkę Edyta. Wtedy też zaczęto mówić o nierozliczonych należnościach finansowych - czytamy w gazecie.
Edyta Górniak
Wspomnijmy, że to nie pierwszy przypadek, gdy Edycie Górniak, uznawanej za jedną z największych gwiazd muzycznych w Polsce, zarzuca się niewypłacalność. Były chłopak Dody, choreograf i tancerz Błażej Szychowski podał wokalistkę do sądu za niewywiązanie się z umowy. Artystka jest rzekomo winna mężczyźnie oraz jego tancerzom 20 tys. zł (z odsetkami i kosztami sądowymi, które sąd nakazał wpłacić Szychowskiemu) za oprawę jednego z jej koncertów.