Powinni się martwić? Ekspert przeanalizował zachowanie dzieci księcia

Po długiej nieobecności w mediach książę George i księżniczka Charlotte pojawili się w niedzielę 20 czerwca na oficjalnej imprezie wraz ze swoim ojcem. W ten sposób rodzina królewska zaakcentowała nie tylko otwarcie półmaratonu, ale i Dzień Ojca, który w Wielkiej Brytanii jest świętem ruchomym i w tym roku był obchodzony nieco wcześniej niż w Polsce.

Zdjęcia księcia Wiliama wraz ze starszymi dziećmi obiegły świat. A królewscy komentatorzy z uwagą przyglądali się zachowaniu całej trójki. Po pierwsze dawno nie mieli takiej sposobności. A po drugie wypatrywali oznak konfliktu między księciem Cambridge a Susseksami.

I o ile tych ostatnich zupełnie nie było widać: książę William ewidentnie był szczęśliwy, mogąc reprezentować królewską rodzinę w towarzystwie własnych dzieci, o tyle uwagę ekspertki magazynu "People" zwróciły widoczne różnice charakteru najmłodszych.

Dzieci, jak to dzieci, szybko dorastają. Tak też jest w przypadku 7-letniego George'a i 6-letniej Charlotte. Mali arystokraci są zapewne coraz bardziej świadomi własnych obowiązków i położenia, co może determinować ich zachowanie i wzajemne relacje.

"George jest bardziej powściągliwy, a Charlotte jest bardziej otwarta. Może to dlatego, że on jest spadkobiercą tytułu i pewnego dnia może zostać królem" – zastanawiał się informator w rozmowie z "People". 

Jego zdaniem można zauważyć znaczące podobieństwa w zachowaniu rodzeństwa, do relacji, jaka panowała pomiędzy Williamem a Harrym, nim się pokłócili.

Wpatrzony w ojca George, zachowuje się nad wyraz poważnie. Natomiast jego siostra mniej się przejmuje konwenansami (wiele osób ma jeszcze w pamięci, jak dziewczynka pokazywała fotoreporterom język) i w swoim zachowaniu jest bardzo naturalna.

Podobnie było z księciem Harrym, nieobciążonym taką samą odpowiedzialnością, jak przygotowujący się do objęcia tronu William. Teraz książę George jest 3. w kolejce do tronu i najprawdopodobniej przejmie ten obowiązek po swoim ojcu.