Ekstrawaganckie zakupy Maryli Rodowicz. Pochwaliła się w tabloidzie
Media obiegła wiadomość, że Maryla Rodowicz nie ma pieniędzy na wydanie nowej płyty i szuka sponsora. Nie oznacza to jednak, że artystka klepie biedę. Jej ostatnie zakupy to dobre potwierdzenie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
To, że sprzedaż płyt w kraju nad Wisłą nie jest najlepszym biznesem, nie jest żadną tajemnicą. Zarobki gwiazd w telewizji czy na koncertach to jedna rzecz, a sprzedaż płyt to kolejna bajka. Część internautów mogła jednak zinterpretować słowa Rodowicz w prostszy sposób: oto artystka, która zaczyna klepać biedę.
Tym bardziej że do mediów wypłynęła informacja, ile Rodowicz otrzymuje emerytury. Jak podawał ostatnio Money.pl, może liczyć na 1200-1600 złotych z ZUS-u. Wiadomo jednak, że Rodowicz to ciągle królowa polskiej piosenki, inkasująca za koncert więcej, niż wynoszą średnie roczne zarobki w Polsce.
O finanse artystki można być spokojnym. W "Fakcie" pochwaliła się swoimi nowymi nabytkami. Rodowicz kupiła dwa konie – i to nie byle jakie. Jeden pochodzi z Portugalii, drugi to jej wymarzony koń fryzyjski z polskiej hodowli.
– Mam nadzieję, że niebawem zawitają u nas oba – wyjaśnia piosenkarka. - Zdecydowałam, że będą stały w stajni mojej córki Kasi pod Krakowem.
W maju 2018 roku pojawiły się w sieci plotki, że artystka razem z córką chciałaby otworzyć agrobiznes. W rozmowie z "Wideoportalem" Rodowicz zaprzeczyła tym doniesieniom. – Córka zajmuje się psychologią koni. Zaczęła się interesować ogrodnictwem, chciałaby to wszystko pożenić. Ale to jest tylko marzenie - przyznała.
Zobacz też: Rodowicz po 50 latach na scenie: "Nie czuję się legendą polskiej muzyki"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.