Elizabeth Hurley topless w basenie. Uwagę przyciąga już tylko na Instagramie
Aktorka i modelka ma ponad milion obserwatorów
Media społecznościowe dają dawnym gwiazdom drugie życie. Elizabeth Hurley mogłaby być idealnym przykładem na to, jak po latach odzyskać sławę właśnie dzięki Instagramowi. Aktorka i modelka zawodowo nie robi już praktycznie nic. Za to w sieci jej aktywność generuje ogromne zainteresowanie.
Gwiazda lat 90.
Hurley była gwiazdą niskobudżetowych produkcji w latach 90. Kinomaniacy pewnie kojarzą ją głównie z filmowych przygód Austina Powersa, czyli słynnego agenta specjalnej troski. Ostatnią produkcją, w której Hurley brała udział, był serial „The Royals” z 2015 roku. Grała królową Helenę. Pewnie mało kto w ogóle kojarzy tę rolę. Lata minęły, propozycji filmowych brak, ale Hurley dalej cieszy się popularnością. A wszystko przez Instagram.
Życie w bikini
53-letnia Hurley zapomniała chyba już o karierze filmowej i skupiła się głównie na modelingu. Ale to w mediach społecznościowych dzisiaj działa najprężniej. Nie ma właściwie tygodnia, by media nie zwracały uwagi na publikowane przez nią zdjęcia. I nawet trudno się dziwić. Hurley przebiła młodsze koleżanki z branży i postanowiła dzielić się codziennie kolejnymi ujęciami z prywatnego życia. Dominują zdjęcia w bikini. Ale czasem nawet Hurley przechodzi samą siebie.
Topless w basenie
Teraz Hurley postanowiła znowu rozgrzać serwisy plotkarskie do czerwoności. Opublikowała na swoim profilu krótki filmik. Modelka pływa topless w basenie, po czym wyskakuje, zasłaniając ledwo piersi. Po co to opublikowała? Odpowiedź jest oczywiście prosta: dla rozgłosu.
Nie wygląda na swój wiek
Popularność popularnością. Jedno trzeba przyznać: Hurley w wieku 53 lat wygląda jak nastolatka. I doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jest świadoma swojego ciała, otwarta i śmiało dzieli się swoim życiem z milionową grupą obserwatorów. Taki znalazła na siebie sposób. Kto wie, może w ten sposób chce pokazać kobietom, że mimo upływu lat mogą robić co tylko im się podoba i nie przejmować się metryką? A temu możemy tylko przyklasnąć.