Elżbieta Jodłowska nie myśli o zejściu ze sceny. "Nie stać mnie na bycie emerytką"
Elżbieta Jodłowska debiutowała przed kamerą ponad pół wieku temu, ale największą rozpoznawalność zawdzięcza epizodycznej roli w "Misiu", po której wyjechała z kraju na długi czas. Dziś ma 74 lata i mówi, że kocha scenę i ciągle jej mało występów. A nawet gdyby chciała odpocząć, to jej na to nie stać.
Elżbieta Jodłowska zaczynała jako artystka kabaretowa i teatralna. Przez jakiś czas kształciła się na nauczycielkę wychowania muzycznego i nauczania początkowego, ale ciągnęło ją na scenę i przed kamerę. W filmie zadebiutowała w 1969 r., jednak dopiero występ w "Misiu" (1980) zaowocował ogólnopolską rozpoznawalnością. Jodłowska nie przekuła jednak tego w dalszą karierę.
"Wyjechałam, bo w kraju były trudne dla artystów estradowych czasy. Postanowiłam więc ten okres przeczekać za oceanem" – wyznała w książce "Gwiazdy błyszczały wczoraj". Jodłowska ułożyła sobie życie w USA. Początkowo była typową panią domu, zajmowała się dziećmi, ale w końcu założyła firmę sprzątającą. Cały czas myślami wracała do kariery scenicznej.
Jodłowska w USA zaczęła występować z recitalami i w muzycznym widowisku Barbary Krafftówny. Spełniła też marzenie o założeniu własnego radia. Niestety projekt "Radio Ela" szybko upadł. Aktorka nadawała przez godzinę w każdą niedzielę i musiała z własnej kieszeni każdorazowo płacić 350 dol.
Maneskin dla WP: Homofobia? Nie powinno być na nią żadnego przyzwolenia
- Żeby je zarobić, łapałam się, czego się dało... W końcu zniechęciłam się do tego stopnia, że postanowiłam wrócić do Polski - opowiadała "Dziennikowi Wschodniemu" po latach.
Po powrocie do Polski okazało się, że jest dla niej miejsce w show-biznesie. Jodłowska zaczęła grać w filmach i serialach ("Na Wspólnej", "Brzydula", "Julia", "Świat według Kiepskich" i wiele innych), a przede wszystkim wróciła na scenę.
- Kocham scenę, ciągle mi mało występów. Poza tym nie stać mnie na bycie emerytką – wyznała niedawno w wywiadzie. 74-latka z powodzeniem założyła "Babski kabaret", do którego zaprosiła Krystynę Sienkiewicz, Bożenę Dykiel, Igę Cembrzyńską. To właśnie Jodłowska stoi za popularnymi spektaklami "Klimakterium i już" i "Klimakterium 2". Występowała też z "Kabaretem Jednego Aktora".
- Z dzisiejszej perspektywy oceniam, że najwięcej dokonałam po 50. roku życia. Zaczęłam pisać, a moje sztuki podobają się. Nabrałam dystansu do siebie, nauczyłam się nie przejmować tym, jak wyglądam – opowiadała warszawskiemu "Mieszkańcowi".