Elżbieta Zającówna była gwiazdą serialu "Matki, żony i kochanki". U szczytu wycofała się z show-biznesu. Co u niej słychać?
Elżbieta Zającówna niegdyś była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek. W pewnym momencie gwiazda słynnego serialu "Matki, żony i kochanki" wycofała się z show-biznesu. Co u niej słychać?
Lata temu Elżbieta Zającówna była jedną z najbardziej wziętych polskich aktorek. Gwiazda ma w swoim dorobku role w wielu produkcjach, które dziś uważane są za klasyki polskiej filmografii, w tym w "Seksmisji" czy "Vabank". Szczyt kariery Zającówny przypadł na lata 90. To właśnie wtedy aktorkę można było oglądać w słynnym serialu "Matki, żony i kochanki", opowiadającym o losach czterech przyjaciółek, które niegdyś uczęszczały razem do szkoły pielęgniarskiej. Zającówna w produkcji wcieliła się w postać Hanki Trzebuchowskiej, a widzowie z zapartym tchem śledzili jej miłosne perypetie.
Po zakończeniu emisji kultowego serialu Zającówna zaangażowała się w kilka innych projektów. Aktorka występowała m.in. na deskach teatru i w serialach "Samo życie" oraz "Na kocią łapę", była gospodynią programu "Sekrety rodzinne" i przez kilka lat na zmianę z Piotrem Zeltem prowadziła show "Najzabawniejsze zwierzęta świata". Na początku lat 90. Zającówna poślubiła również reżysera Krzysztofa Jaroszyńskiego, z którym później doczekała się córki, Gabrieli. Z czasem Zającówna ograniczyła nieco zawodową aktywność i obecnie nie pojawia się już na ekranie tak często, a media stosunkowo rzadko rozpisują się o jej losach.
Elżbieta Zającówna wycofała się z show biznesu. Co u niej słychać?
Jak opisywał w ubiegłym roku serwis Viva, początkowo Zającówna wcale nie wiązała swej przyszłości z aktorstwem. Krakowianka planowała ponoć zostać sportsmenką, niestety jej marzenia pokrzyżowała lekarska diagnoza. U Zającówny wykryto bowiem chorobę von Willebranda - nieuleczalne schorzenie skutkujące m.in. zaburzeniami krzepnięcia krwi i skłonnością do krwawień. Ostatecznie Elżbieta postanowiła spróbować swoich sił w aktorstwie, lecz w pewnym momencie mimo ogromnej popularności postanowiła wycofać się z show-biznesu. Jednym z powodów miał być fakt, że aktorka chciała skupić się na rodzinie.
Po narodzinach córki w małżeństwie Zającówny i Jaroszyńskiego pojawiły się problemy, o których sami zainteresowani opowiedzieli nieco w 2011 roku w rozmowie z Agencją W Impact (cytowanej przez serwis Świat Seriali). W wywiadzie aktorka przyznała, że po tym, jak na świecie pojawiła się ich wspólna pociecha, jej mąż "poczuł się odtrącony" i oboje na pewien moment "zapomnieli, że się kochają". Szybko uświadomili sobie jednak, że muszą ratować małżeństwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Dębska rozpływa się nad Maciejem Musiałem i mówi o wspólnych scenach intymnych w serialu
(...) Postanowiliśmy poświęcać sobie więcej uwagi, zrezygnowaliśmy z niektórych zawodowych planów - tych, które wymagały od nas ciągłych wyjazdów. Założyliśmy firmę, by pracować na miejscu, w Warszawie - mówiła przed laty Zającówna.
Jak opisywał serwis Viva, jednym z powodów, przez które Zającówna postanowiła wycofać się z show-biznesu, był również jej stan zdrowia. Choroba miała sprawić, że aktorka kompletnie przewartościowała swoje życie.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - stwierdziła aktorka w jednym z wywiadów, który zacytował serwis Viva.
Zającówna po raz ostatni pojawiła się na ekranie w 2022 roku - wówczas wystąpiła w komedii romantycznej "Szczęścia chodzą parami", w której główne role zagrali Weronika Książkiewicz i Michał Żurawski. Wiadomo, że aktora jest właścicielką firmy producenckiej "Gabi", niegdyś przez kilka lat pełniła także funkcję wiceprezeski Fundacji Polsat.
Dziś Zającówna stosunkowo rzadko pojawia się na salonach. W 2021 roku aktorka wybrała się na premierę książki swojego męża, Krzysztofa Jaroszyńskiego, zatytułowanej "Półprzewodnik po Polsce". Małżonkom na evencie towarzyszyła wówczas dorosła już córka, Gabriela. W 2022 roku Zającówna gościła zaś na koncercie z okazji 30-letnia Kwartetu Rampa.
Zobaczcie, jak zmieniła się przez lata.