Znowu atakuje. Emil Stępień miażdży Dodę
Emil Stępień opublikował post, w którym w krytycznych słowach wypowiada się na temat swojej małżonki Dody. Producent uderzył także w polskie media i brak rzetelności z ich strony. Na odpowiedź managementu Dody nie trzeba było długo czekać.
Premiera "Dziewczyn z Dubaju" przypada na 26 listopada, ale nie jest jeszcze pewne, czy w związku z niesłabnącym konfliktem producentów (Dody i Emila Stępnia), projekcja filmowa w ogóle się odbędzie. Dorota Rabczewska niejednokrotnie podkreślała, że nie ma obecnie kontroli nad projektem z powodu swojego toksycznego małżonka.
Teraz sprawę postanowił skomentować sam Stępień. Na Instagramie wydał oświadczenie, w którym zaznacza, że to właśnie jego żona jest mistrzynią manipulacji. "Proszę, nie pozwólcie się zwodzić osobie, która w swoim DNA wpisaną ma instytucję 'manipulacji'".
Były partner Dody zapowiedział także ich termin sprawy rozwodowej: "Pragnę wszystkich poinformować, że do dzisiaj nie weszła na wokandę moja sprawa rozwodowa. Korzystając z okazji, uprzejmie ogłaszam, że pierwszy - mam nadzieję - jedyny termin rozprawy rozwodowej zaplanowany jest na dzień 15 listopada".
Najgłośniejsze zdrady w show-biznesie
Co więcej, producent wypowiada się krytycznie na temat współczesnych dziennikarzy i braku rzetelności z ich strony. "Szczególnie dziwi mnie nierzetelność mediów, które podążają ślepo za fałszywymi wiadomościami i kopiują je bez minimalnej weryfikacji. Tak się właśnie dzieje, kiedy część 'dziennikarzy' jest na zawołanie celebrytów i piszą pod ich dyktando. Obserwowałem ten proceder ostatnich 5 lat. Fatalne zjawisko. Najgorsze, że teksty te generują potem emocje, u bardziej i mniej zorientowanych czytelników i nikt już potem nie bierze za to odpowiedzialności" - burzy się Stępień.
Zaskakujący wpis producenta "Dziewczyn z Dubaju" skomentował dla Onetu manager Doroty Rabczewskiej: "Pozwów dot. rozwodu Doda złożyła kilka, żaden z nich nie był odbierany przez wiele miesięcy przez pana Emila Stępnia. Pozew rozwodowy wręczył mu dopiero komornik, natomiast pozew dotyczący podziału majątku nigdy nie został odebrany. Na pierwszą sprawę pan Stępień nie przyszedł, na drugiej pojawił się, ponieważ Doda upubliczniła fakt intencjonalnego ignorowania jej. Według pana Emila Stępnia spraw w sądzie nie było, tak samo jak, według niego, że film jest skończony. Jest to nieprawdą. (...) Natomiast nieustające inwektywy kierowane w stronę Dody, wyglądają na kontynuację znęcania się psychicznego, którego była ofiarą przez ostatnie lata".
Trwa ładowanie wpisu: instagram