"Emily w Paryżu" Netfliksa. Ukraińska influencerka oburzona kolejnym skandalicznym motywem serialu
Popularny serial Netfliksa opowiada o losach Amerykanki, która rozpoczyna nowy rozdział życia w Paryżu. Produkcja powiela każdy możliwy stereotyp, ale jest zapakowana w ładne dekoracje i kostiumy, więc wiele jej uchodzi na sucho. Czy także to?
Przygody "Emily w Paryżu" zyskały ogromną popularność. Ładna, chuda i młoda bohaterka prosto z Ameryki dostaje pracę marzeń w Paryżu. Emily nie zna i nie uczy się języka francuskiego i na każdym kroku okazuje swoją (amerykańską?) ignorancję. Jednak produkcja jest tak cukierkowa i nastawiona na oklepane ukazanie Paryża oczami amerykańskich filmowców, że zyskała ogromną popularność.
Tym bardziej szkodliwe jest to, jak stereotypowo traktuje ona Paryż i Francuzów. Na YouTube prawdziwą furorę zrobił film użytkownika Friendly Space Ninja, który w zabawny i trafny sposób punktuje ignorancję, rasizm, mizoginię, brak logiki, nudę, źle napisane postaci i... zwykłą głupotę tego serialu. Nagranie ma niemal 7 milionów odtworzeń, możecie je zobaczyć tu:
Emily In Paris: Romanticizing Ignorance
Twórcy nie mogli zostać głusi na tyle słów krytyki. W drugim sezonie postawili np. na większą różnorodność, która ma odzwierciedlić rzeczywistość panującą w Paryżu, jednym z najbardziej zróżnicowanych kulturowo i etnicznie europejskich miast. Główna bohaterka nawet zdobyła się na naukę obcego języka. Jednak twórcy dopuścili się ponownie katastrofalnej wpadki.
Stworzyli postać ukraińskiej bohaterki o imieniu Petra, która pochodzi z Kijowa. Nie dość, że Petra nie mówi dobrze po angielsku, po francusku gorzej nawet od tytułowej bohaterki, to jeszcze wygląda jak jej daleka biedna krewna. Ma okropny makijaż, zachowuje się głośno i wulgarnie, a co w tym wszystkim najgorsze... kradnie ubrania ze sklepu.
Oburzona Emily każe jej zwrócić odzież, a wtedy Petra wykrzykuje, że nie może, bo zostanie deportowana.
Takie zobrazowanie jedynej Ukrainki w całym serialu słusznie oburzyło odbiorców. Nawet ukraiński minister kultury Oleksandr Tkaczenko napisał oświadczenie, w którym taki scenariusz nazwał niedopuszczalnym i obraźliwym. Netflix odpowiedział mu, że w kolejnym roku dołożą wszelkich starań, by uniknąć takich błędów.
Głos zabierają także influencerki, które alarmują, że takie obrazowanie Ukrainek jest niezwykle szkodliwe i krzywdzące. Eugenia Havrylko napisała w długim poście o wstydzie na wielką skalę.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Ile sezonów "Emily w Paryżu" musi powstać, by Netflix zarzucił ten pomysł?