Ewa Błaszczyk: ktoś chce jej zaszkodzić
Ewa Błaszczyk
Los nie jest łaskawy dla Ewy Błaszczyk. Nie dość, że aktorka od lat walczy o zdrowie jednej ze swoich córek oraz ojca, który zmaga się z depresją, to jeszcze ktoś próbuje zaszkodzić jej i fundacji, którą prowadzi.
Błaszczyk dostała sygnały, że ktoś podszywa się pod rehabilitantów z fundacji "A kogo?". Musiała natychmiast zareagować, by nie stracić reputacji, a co za tym idzie darczyńców.
Ewa Błaszczyk
Ewa Błaszczyk
Przez ostatnie lata Błaszczyk musiała wielokrotnie walczyć o środki na utrzymanie fundacji i kliniki. Doskonale wie, że aby pozyskać sponsorów, musi cieszyć się nieskazitelną opinią. Nic dziwnego, że była wściekła, gdy doniesiono jej, że ktoś próbuje działać na niekorzyść organizacji.
Od jakiegoś czasu otrzymujemy sygnały, że rehabilitanci związani rzekomo z naszą fundacją dzwonią do osób z całej Polski i oferują bezpłatne usługi. "A kogo?" nie prowadzi tego rodzaju działalności i nie pokrywa kosztów rehabilitacji osób niebędących naszymi podopiecznymi. Nie zatrudniamy także rehabilitantów, którzy pracują dla nas bez naszej wiedzy - brzmi oficjalne oświadczenie na stronie.
Ewa Błaszczyk
Błaszczyk i jej współpracownicy powiadomili również organy ścigania.
Aktora zareagowała stanowczo i błyskawicznie, ponieważ przez lata prowadzenia działalności publicznej przekonała się, jak ważna jest reputacja. Wystarczy jedno przykre zdarzenie, a nawet jedno podejrzenie, żeby darczyńcy odwrócili się od Ewy, a tym samym od kierowanej przez nią fundacji. Do tego nie można dopuścić - powiedziała "Rewii" osoba z najbliższego otoczenia gwiazdy.
Ewa Błaszczyk
Mamy nadzieję, że sytuacja nie zaszkodzi fundacji Błaszczyk, szczególnie, że w tym roku potrzeba jeszcze większych środków. Aktorka planuje bowiem otwarcie drugiej kliniki, tym razem dla dorosłych pacjentów.