Ewa Drzyzga miała poważne problemy ze zdrowiem. Operacja nie będzie jednak konieczna
[GALERIA]
"Mogłam być kaleką" - powiedziała w jednym z wywiadów była prowadząca talk-show "Rozmowy w toku". Jak sama przyznała, na zdrowiu Ewy Drzyzgi odbiła się wieloletnia praca w mediach. Dziennikarka i prezenterka jakiś czas temu zaczęła mieć poważne problemy z kręgosłupem. Wszyscy fani Drzyzgi mogą jednak odetchnąć z ulgą. Dziennikarka właśnie uniknęła poważnej operacji.
Sprawa była poważna
Od 2000 do 2016 r. Ewa Drzyzga prowadziła "Rozmowy w toku". To właśnie wtedy nasiliły się problemy z kręglosłupem.
- Mogłam być kaleką. Miałam długo okropne bóle kręgosłupa, które nie dawały mi żyć. Wynikało to m.in. z siedzącego trybu życia. Mało się ruszałam, bo godzinami siedziałam w redakcji przygotowując się do programów. To był koszmar – powiedziała dziennikarka w rozmowie z "Faktem".
Bardzo cierpiała
Przez ból Drzyzga nie mogła normalnie funkcjonować.
- Były momenty, że nie mogłam stawać na nogi przez rwy kulszowe. Myślałam, że się wykończę. Doszło do tego, że kiedyś moje biodro było wysunięte o 30 centymetrów. Musiałam wtedy nagrywać "Rozmowy w toku" i kadrowano mnie z bliska od pasa w górę. W przerwach zwijałam się z bólu – zdradziła dziennikarka.
Wszystko się ułożyło?
Po wielu wizytach u specjalistów dziennikarka bała się, że będzie musiała poddać się operacji. Okazuje się, że jej stan znaczni się poprawił, gdy nieco zwolniła i zmieniła tryb pracy.
- Zwolniłam tempo, bo program ma ustabilizowany tryb produkcyjny. Problemy z kręgosłupem przycichły. Dwa razy w tygodniu ćwiczę pod okiem instruktora. Zamiast windy wybieram schody - zdradziła Ewa Drzyzga w rozmowie z "Super Expressem".
Wygląda na to, że dziennikarka najgorsze ma już za sobą. Pozostaje życzyć zdrowia.