Ewa Farna: Mój wypadek mógł się zdarzyć każdemu innemu maturzyście
None
Ewa Farna
Temat wypadku, który Ewa Farna spowodowała będąc pod wpływem alkoholu, nie schodził z pierwszych stron gazet przez długi czas. Młoda wokalistka na początku próbowała się tłumaczyć ze wszystkiego i zapewniała, że wcale nie była pijana. Teraz, kiedy zdążyła już odzyskać równowagę, przyznaje się, że popełniła straszny błąd. Zdaje sobie sprawę z tego, że była o krok od śmierci. Mimo to, uważa się za rozsądną osobę. Twierdzi również, że to co ją spotkało, mogło przytrafić się każdemu.
Nie sądzicie, że to gruba przesada? Co jeszcze ma do powiedzenia rozsądna Ewa?
(JMa)
Ewa Farna
Wokalistka pamięta, że zaraz po tym, jak trafiła do szpitala, na miejscu zjawili się także paparazzi. Obawiała się wtedy, że media od razu wydadzą na nią skazujący wyrok.
Teraz przyjmuję z pokorą to, jak dziennikarze o mnie piszą. Bo mój wypadek mógł się zdarzyć każdemu innemu maturzyście. A fakt, że auto zostało zniszczone, to nic w porównaniu z ocalonym ludzkim życiem - mówi Farna w rozmowie z SHOW.
Czyli według Ewy nic się stało? Dziewczyna może mówić o prawdziwym cudzie. Brak odpowiedzialności z jej strony mógł bowiem doprowadzić to wielkiej tragedii.
Ewa Farna
Farna podkreśla też, że czeskie media potraktowały ją znacznie bardziej surowo niż polskie. Zdementowała przy okazji doniesienia niektórych gazet, jakoby miała stracić prawo jazdy na dziesięć lat. Konsekwencje, które ma ponieść są praktycznie żadne. Za kółkiem będzie mogła usiąść ponownie najpóźniej za pół roku. Musi jedynie zapłacić tysiąc koron (ok. 160 złotych) za zniszczenie drzewa, które jest własnością państwa.
Ewa Farna
Zapytana przez gazetę o to, jak na całej sprawie ucierpiał jej wizerunek grzecznej dziewczynki, Ewa odpowiada, że wcale nie chciała być nigdy dla nikogo autorytetem.
Nie jestem lalką. Owszem, popełniłam straszny błąd, ale nie czyni to jeszcze ze mnie zupełnie nieodpowiedzialnej osoby - wyznaje w wywiadzie dla SHOW. Tak, zachowałam się nieodpowiedzialnie! Ale ogólnie uważam siebie za dość rozsądną osobę – dodaje.
Nie sądzicie, że dziewczyna powinna zachować umiar i w tej sytuacji nie opowiadać takich rzeczy?
Ewa Farna
Ewa stara się już nie rozmyślać o wypadku. Już w kilka dni po zdarzeniu występowała przecież na festiwalu w Opolu. Obawiała się wówczas, jak publiczność zareaguje na jej obecność. Występ młodej wokalistki został jednak przyjęty owacyjnie. Ewa otrzymała też wsparcie od kolegów z branży - Czesława Mozila i Edyty Górniak. Uznała najwidoczniej, że wszystko ujdzie jej na sucho.
Ewa Farna
Zamiast przyznać się po prostu do błędu i pokornie przemilczeć temat, Farna cały czas wraca do sprawy i próbuje robić dobrą minę do złej gry.
Zapewnia teraz, że sam wypadek traktuje jak szansę od losu. Chciałaby także wziąć udział w kampanii "Piłeś? Nie jedź", by przestrzec wszystkich przed tym, co przytrafiło się jej samej.
Uważacie, że to dobry pomysł? Co sądzicie o postępowaniu Ewy?