Ewa Krzyżewska porzuciła wszystko dla męża. Był szalenie zazdrosny
Piękność z ekranu
Ewa Krzyżewska była prawdziwą pięknością. Miała to szczęście, że uroda szła u niej w parze z talentem. Efekt to świetne kreacje filmowe, dobre oceny krytyków i zachwyt widzów. Ale do czasu. Krzyżewska, o której mówiono, że jest polską Sophią Loren, porzuciła aktorstwo, sławę i zrezygnowała z popularności dla mężczyzny. Miłość była silniejsza niż zawodowe ambicje.
- Była nie tylko piękna, miała w sobie jeszcze coś nieodgadnionego, jakąś tajemnicę. Jej magia onieśmielała mnie. Jeszcze długo po zakończeniu zdjęć myślałem o niej. Był w niej jakiś rodzaj tragizmu, który nie pozwalał przejść obok obojętnie. A potem zniknęła nam z pola widzenia - tak o aktorce mówił Tadeusz Konwicki.
Ewa Krzyżewska zmarła w wieku 64 lat w tragicznych okolicznościach.
Dzieciństwo naznaczone dramatami
Krzyżewska urodziła się w 1939 r. Wojna wybuchła, gdy miała zaledwie 7 miesięcy. Dla jej rodziców zaczął się trudny czas. Ojciec małej Anny Ewy poszedł walczyć na froncie. Na szczęście udało mu się wrócić do żony i córki. Juliusz Krzyżewski uwielbiał dziewczynkę, która była oczkiem w głowie taty. Wkrótce rodzinna sielanka miała się jednak skończyć. Krzyżewski ruszył wspomóc powstańców warszawskich - zginął w sierpniu 1944 r. Ewa miała wtedy 5 lat. Została sama z mamą. Oznaczało to bardzo skromne życie.
Ewa Krzyżewska - studenta aktorstwa
Sytuacja Krzyżewskiej poprawiła się dopiero, gdy wkroczyła w dorosłość. Rozpoczęła studia aktorskie w Krakowie i już na pierwszym roku udało jej się pracować na planie "Kaloszy szczęścia". Wkrótce dzięki niezwykłej urodzie, ale i talentowi dostała rolę w słynnym filmie Wajdy, "Popiół i diament". Miała tylko 19 lat. Jej życie zawodowe toczyło się znakomicie.
Dwa lata później sporo zaczęło się dziać u niej i prywatnie. Jako 21-latka Ewa wyszła za mąż. Wacław Neyman był od niej o 7 lat starszy, pracował jako inżynier. On - umysł ścisły, ona - artystka, nie mogli się bardziej od siebie różnić. Związek przetrwał 3 lata i rozpadł się w 1963 r. Krzyżewska znów była sama.
Drugi ślub
Zanim spotkała mężczyznę, z którym chciałaby ułożyć sobie życie, minęło kilka lat. Dopiero w 1971 r. Krzyżewska znów przysięgała miłość i wierność. Jej wybrankiem był Bolesław Kwiatkowski - dojrzały dyplomata podbił serce Ewy, choć był o 14 lat od niej starszy i wychowywał dzieci z poprzedniego związku. Różnica wieku nie miała znaczenia. Relacja z Kwiatkowskim okazała się najważniejsza w życiu Krzyżewskiej. Mówi się, że to dla niego aktorka zrezygnowała z pracy - mąż miał być szalenie o nią zazdrosny.
Ostatnia rola
- Należała do tych aktorek, o których sile oddziaływania decydował już sam wygląd. Niebywale fotogeniczna, miała w sobie to "coś", co przykuwało wzrok. Otoczona była nimbem tajemniczości, a przy tym niezwykle introwertyczna, niechętna do zwierzeń - wspomina reżyser Janusz Majewski w wywiadzie dla "Wprost".
Rola u Majewskiego w ekranizacji powieści "Zazdrość i medycyna" była ostatnią dla Krzyżewskiej. Ewa zagrała Rebekę, a w produkcji nie brakowało śmiałych, rozbieranych scen. Partnerował jej Andrzej Łapicki. Dla aktorki gra nago była trudnym doświadczeniem. Ewa była kręcona od tyłu - aby przełamać się oraz uniknąć zazdrości męża, wszystkie intymne miejsca z przodu pozaklejane miała plastrami.
Tragiczna śmierć
Wkrótce Krzyżewska porzuciła aktorstwo - zrobiła to dla męża, który był miłością jej życia. Była po 30., gdy razem z Kwiatkowskim wyemigrowała do USA. Parała się tam pracą w nieruchomościach, była kosmetyczką, projektantką mody. Podobno bardzo tęskniła za graniem.
Dla męża zrezygnowała ze swojej pasji, ale to nie wszystko. Małżonkowie nie mieli też dzieci, czego gwiazda miała bardzo żałować.
Pod koniec lat 80. Ewa i Bolesław, zmęczeni przeprowadzkami i tułaniem się po świecie, osiedli w Hiszpanii. Niestety, w 2003 r. oboje zginęli w wypadku samochodowym. Krzyżewska prowadziła. Jej mąż zmarł na miejscu, ona dwa dni później. Miała 64 lata.