Ulubienica miliardera
Na pytanie, czy jest to miłość aż po grób, Minge przyznała, że odpowiedź zna tylko Bóg. Z tego też powodu projektantka nie chce pokazywać ukochanego i udzielać z nim wspólnych wywiadów. Gwiazda wyznała, że jej obecny związek jest mało medialny i przy okazji opowiedziała legendarną już historię o jej obrzydliwie bogatym adoratorze.
- Mój mąż nie mieszka w Monte Carlo, nie pływa czterema jachtami, nie ma miliardów na koncie. Jest samodzielnym, zamożnym człowiekiem, moim przyjacielem i tyle. Nie chciałabym być oceniana przez pryzmat tego, z kim się związałam. Mogłam zrobić w swoim życiu różne rzeczy i naprawdę byłoby o tym głośno, ale nie zależy mi na tym. Miałabym być z kimś tylko dlatego, że fajnie to zagra medialnie? To bez sensu - wyznała projektantka. - Kiedyś oświadczył mi się milioner, dając mi pierścionek z wielkim diamentem i obiecując pieniądze na ogromny rozwój mojej marki. Chciał otworzyć mi trzy sklepy w Mediolanie i jeden w Nowym Jorku. Mógł zamienić moje życie w baśń z tysiąca i jednej nocy. Wszystko cudownie, ale ja musiałabym z nim wytrzymywać dwadzieścia cztery godziny przez siedem dni w tygodniu. (...) Przeszkadzało mi to, że szurał kapciami - dodała, przyznając, że oświadczyn nie przyjęła, bo miliardera zwyczajnie nie kochała.