Ewa Minge w skąpym kostiumie. Projektantka lubi chwalić się figurą. Słusznie?
Gorąco!
Pogoda wreszcie dopisała, więc Ewa Minge postanowiła skorzystać z uroków lata. Na swoim instagramowym profilu pokazała zdjęcia z wypoczynku nad jeziorem. Jednak to nie ładne okolice przyciągały wzrok, a skąpy strój kąpielowy gwiazdy i jej zadbana sylwetka.
W mediach wiele mówiło się o urodzie projektantki, spekulowano na temat operacji plastycznych, a ona sama w wywiadach podkreślała, że nie uważa się za osobę fotogeniczną i na zdjęciach prezentuje się nie najlepiej. Ale do świetnej figury Minge nigdy nie było żadnych zarzutów. Tylko zerknijcie na te ujęcia! Projektantka w maju skończyła 50 lat.
Zawsze miała doskonałe ciało
Minge dobrze się odżywia i dużo ćwiczy. Świetną figurę ma od zawsze. Nie zmieniły jej nawet dwie ciąże. Gwiazda jest mamą dorosłych synów. W jednym z wywiadów Ewa przyznała, że zazdrości Ani Lewandowskiej. Czego?
- Zazdroszczę pozytywnie Ani kaloryfera, wspaniałego samozaparcia, samodoskonalenia i podziwiam jej sukcesy. Te bez męża sportowe i te z mężem życiowe.
Żadnych niepotrzebnych fałdek
Jednak Minge nie ma powodów do zazdrości. Spełnia się jako projektantka, jest szczęśliwie zakochana, zaręczona i choć może nie ma na brzuchu "kaloryfera", to wąską talię, zgrabne nogi i biust jak 20-latka.
Nad jeziorem gwiazda spędzała czas, leniuchując na pomoście, bawiąc się z psami, a wszystko w mocno powycinanym kostiumie kąpielowym. Nie miała do ukrycia ani grama zbędnego tłuszczu, żadnej fałdki!
Dobre geny to nie wszystko
Gwiazda bardzo dba o sylwetkę. - Mam dobre geny i nie mam skłonności do tycia, ale ciało też zdradza wiek i trzeba o nie dbać. Ja stosuję się do kilku podstawowych zasad. Codziennie rano funduję sobie pół godziny gimnastyki, która rozbudza umysł i ciało. Dwa razy w tygodniu "korespondencyjnie" ćwiczę pod okiem mojej trenerki personalnej. Jeśli mam czas, chodzę też na basen - wyznała kilka lat temu.
Ważne jest również jedzenie i picie. Minge unika kawy i alkoholu, rezygnuje ze słodyczy. Utrzymanie idealnej figury wymaga samozaparcia i systematyczności, ale efekt wart jest swojej ceny. Zgadzacie się?