Farrah Fawcett przed śmiercią wzywała syna. Stoczył się na dno
Farrah Fawcett zmarła 25 czerwca 2009 r. Jej przyjaciółka wyznała niedawno, że ostatnim słowem konającej gwiazdy było imię jedynego syna. Redmond ma dziś 34 lata i poważne problemy z prawem.
O ostatnich chwilach Fawcett opowiedziała w najnowszym numerze "People" jej przyjaciółka, Mela Murphy. Kobieta czuwała przy łóżku aktorki, która umierała w ośrodku zdrowia w Los Angeles po trzech latach walki z rakiem odbytu. W ostatniej chwili gwiazda "Aniołków Charliego" wypowiedziała imię swojego syna Redmonda.
Obejrzyj: Julia Wróblewska opowiada o terapii: "Ta choroba jest jak wirus"
- Powiedziałam jej, że się nim zajmę. Że zawsze będę przy nim – wyznała Murphy. – Powiedziałam: "Możesz już odejść". To było kilka godzin przed jej śmiercią.
Farrah Fawcett zyskała największą sławę i uznanie dzięki roli w serialu "Aniołki Charliego". Błyskawicznie stała się jedną z najpopularniejszych aktorek przełomu lat 70. i 80., ale sukcesy zawodowe nie szły w parze ze szczęściem w miłości. W 1982 r. rozwiodła się z Lee Majorsem, któremu w dużej mierze zawdzięczała rozwój kariery. Formalnie byli małżeństwem przez dekadę, ale ostatnie trzy lata żyli w separacji.
I właśnie w tym okresie Fawcett zaczęła się spotykać z kolegą po fachu Ryanem O'Nealem. Nigdy nie zostali małżeństwem, choć spędzili ze sobą 18 lat, a następnie zeszli się w 2001 r. Ich syn Redmond przyszedł na świat w 1985 r. i niestety nie był otoczony należytą opieką.
W wieku 11 lat został wyrzucony ze szkoły za pijaństwo i z roku na rok jego kartoteka policyjna stawała się coraz grubsza. Rodzice próbowali go wciągnąć do świata show-biznesu (jako dziecko podkładał głos w dwóch animacjach), ale on wybrał dla siebie inną ścieżkę.
Kiedy miliony ludzi śledziły walkę Fawcett z rakiem, jej syn przegrywał z nałogiem narkotykowym. Nie czuwał przy matce i nie usłyszał jej ostatniego słowa, bo przebywał wtedy w więzieniu.
Rok temu o Redmondzie O'Nealu zrobiło się głośno w kontekście kolejnych problemów z prawem. Mężczyźnie grozi 20 lat więzienia za przestępstwa, które miał popełnić od 2 do 8 maja 2018 r. Świadkowie zeznali, że syn zmarłej gwiazdy napadał na ludzi, obrabował sklep spożywczy, ugodził mężczyznę nożem w głowę i sterroryzował innego przechodnia rozbitą butelką. Gdy doszło do zatrzymania, O'Neal miał przy sobie narkotyki.
Sąd nie wydał jeszcze wyroku w sprawie tych przestępstw, gdyż kilka miesięcy temu u Redmonda O'Neala zdiagnozowano schizofrenię. Istnieje także podejrzenie, że mężczyzna cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Swoje "niekontrolowane zachowanie" tłumaczył przed sądem tym, że od 16 lat zażywa heroinę.
Jeden z mężczyzn zaatakowany przez O'Neala (złamał mu nos butelką, a następnie pobił) domaga się od syna zmarłej gwiazdy 100 mln dol. odszkodowania.
Redmond O'Neal ma znowu stanąć przed sądem w lipcu 2019 r.