Fatum rodziny Frykowskich. Od rodzinnego imperium do brutalnego morderstwa

Większość z nas kojarzy nazwisko Frykowski dzięki Agnieszce Frykowskiej, znanej bardziej jako "Frytka". Kilkusezonowa celebrytka, którą wypromowały rozbierane sceny w polskim "Big Brotherze", przyniosła rodzinie złą sławę. A mało kto wie, że była to jedna z najbogatszych i najbardziej wpływowych rodzin w Łodzi.

Nazwisko rozsławił Jan Frykowski, pradziadek wspomnianej już Agnieszki. Po zakończeniu wojny przez jakiś czas udało się mu prowadzić prywatny biznes. Co w okresie PRL-u było czymś niezwykłym. Zajmował się różnymi rzeczami. Prowadził przędzalnię, był właścicielem marki Modne Tkaniny, zajmował się też produkcją apaszek, chust i krawatów. W latach 50. prawie w każdym polskim domu znajdowały się produkty z fabryki Frykowskiego.

Niestety, pewnego popołudnia bajeczne życie Jana zostało przerwane. Samochód, którym podróżował razem z bratem, wjechał pod koła pędzącego pociągu. Obaj zginęli na miejscu. Śmierć nestora rodu zapoczątkowała serię niefortunnych i tragicznych zdarzeń, które przez lata dotykały klan Frykowskich.

Baw się za pieniądze ojca

Po śmierci Jana żaden z jego trzech synów nie był zainteresowany przejęciem rodzinnego imperium. Jeden został socjologiem, dwóch związało się z branżą filmową. Największym hulaką był Wojciech, który wykorzystując swoją vis comicę oraz naturalny talent zjednywania sobie ludzi, szybko stał się najjaśniejszą gwiazdą środowiska artystycznego. Co ciekawe, po śmierci ojca żył, korzystając z rodzinnego majątku. Szybko zaprzyjaźnił się z rozrywkowymi tuzami tamtych czasów. Często spotykał się na wódkę m.in. z Markiem Hłasko, Zbigniewem Cybulskim, Krzysztofem Komedą oraz Romanem Polańskim. Choć był narwany, a domówki z jego udziałem nie zawsze kończyły się kulturalnie, był lubiany.

Choć sam nigdy nie był artystą, uwielbiał otaczać się nimi. To właśnie dzięki Frykowskiemu Roman Polański nakręcił jeden ze swoich pierwszych filmów. Wojciechowi spodobała się rola producenta. Miał pieniądze, miał kontakty, miał u stóp cały świat. Oddzielnym rozdziałem w jego życiu były kobiety. A tych nigdy wokół niego nie brakowało. W wielu wspomnieniach był przedstawiany jako męski i charyzmatyczny.

"Wojtek z nosem boksera i lekkim grymasem ust miał w sobie coś supermęskiego i wyglądał jak wykidajło z nocnego klubu", mówił Roman Polański w książce "Agnieszki. Pejzaże z Agnieszką Osiecką".

Bo z kobietami nigdy nie wiesz…

Najpierw zakochał się w Ewie Morelle, która w latach 60. była modelką Domu Mody Telimena. Choć znajomi przestrzegali ją przed Frykowskim, ona naiwnie wierzyła, że w życiu prywatnym jest inną osobą. Początki związku były jak z bajki. Wojciech miał sporo wolnego czasu, spełniał wszystkie zachcianki swojej partnerki. Przełom w ich życiu nastąpił, kiedy Ewa zaszła w ciążę. Obydwoje uznali, że najlepszych rozwiązaniem będzie ślub. Jednak ich małżeństwo było fikcją. Plotki, przed którymi przestrzegano młodą kobietę, szybko się potwierdziły. Frykowski rzadko bywał w domu, romansował i imprezował. Miał też mroczną stronę. Kiedy wpadał w szał, wielokrotnie podnosił rękę na żonę. Para ostatecznie rozwiodła się. Ich synem Bartkiem, bohaterem dalszej części, zajęli się dziadkowie.

Kolejną kobietą, która straciła głowę dla Wojciecha, była Agnieszka Osiecka. Para pobrała się w 1963 r. Jednak ślub był impulsywny i gwałtowny jak ich namiętne uczucie. Choć poetka i autorka piosenek starała się widzieć w mężu tylko te dobre strony, rzeczywistość była zgoła inna. Po kilku miesiącach zdecydowali się rozstać. Osiecka tak podsumowała swoje małżeństwo – Bez chwili wahania rzucałam się w mętne bajoro życiorysu Wojtka.

Amerykański sen

W latach 60. Frykowski kuszony przez Romana Polańskiego, porzucił Polskę i przeprowadził się do USA. Kiedy rodzinny majątek znacznie się uszczuplił, postawił sobie za cel znalezienie bogatej partnerki. Po kilku miesiącach zawrócił w głowie Abigail Folger, milionerce i dziedziczce kawowego imperium. Wojciech szybko przeprowadził się do jej posiadłości w Los Angeles. Jego amerykański sen zaczął się spełniać. Miał modnych znajomych, kobiety lgnęły do niego na zawołanie. Jednak wciąż ciągnął się za nim wizerunek obiboka, który nie przepracował w życiu ani jednego dnia. Nie przeszkadzało to jego przyjacielowi. Roman Polański często zapraszał go do swojego domu. Kiedy wyjeżdżał do Europy kręcić swój kolejny film, poprosił Frykowskiego, by ten opiekował się jego ciężarną żoną Sharon Tate. Przysługa kosztowała go bardzo dużo.

W nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 r. do rezydencji Polańskiego i Tate przy Cielo Drive wpadło kilku członków sekty Charlesa Mansona. Frykowskiemu zadali 51 ran nożem. Jakby tego było mało, strzelili do niego również dwa razy. Razem z nim zginęli nastoletni Steven Parent, Sharon Tate, Jay Sebring oraz Abigail Fogler. Ta ostatnia razem z Frykowskim została znaleziona w ogrodzie przed domem. Wskazywałoby to na to, że para próbowała uciekać.

Przed zatrzymaniem Mansona przez policję, amerykańskie media oraz polscy dziennikarze winą za tragedię obarczyły właśnie Frykowskiego. Plotka goniła plotkę. Zarzucano mu m.in. handel narkotykami oraz zatargi z lokalnymi dilerami. Nawet po ujęciu sprawców, jeszcze przez kilka lat był on nazywany „pasożytem”, który w głównej mierze przyczynił się do tragicznego zdarzenia.

Historia zatacza koło

Równo 30 lat po brutalnym zdarzeniu w Los Angeles kolejna tragedia dotknęła rodzinę Frykowskich. Syn Wojciecha, Bartłomiej, został znaleziony ranny w posiadłości należącej do Karoliny Wajdy. W jego brzuchu znajdowała się rana na wylot, która została zadana nożem. Mimo szybkiej operacji nie udało się go uratować. Córka Andrzeja Wajdy przyjaźniła się z nim i wspierała, kiedy przechodził małżeński kryzys. Choć w kuluarach plotkowano, że mają romans, żadne z nich tego nie potwierdziło. Frykowski podobnie jak jego ojciec i stryj był związany z branżą filmową. Był operatorem, który pracował m.in. na planie "Ogniem i Mieczem".

Choć śledztwo w sprawie trwało długo, nie udało się w pełni wyjaśnić jej okoliczności. Choć sąd orzekł, że było to samobójstwo, pozostało wiele znaków zapytania, m.in. nóż, który leżał obok, był zupełnie czysty. Dodatkowo Bartłomiej Frykowski miał mnóstwo planów zawodowych i prywatnych, dlatego jego żona – Monika nigdy nie pogodziła się z wyrokiem. Jeśli wierzyć w fatum i przeznaczenie, to z całą pewnością rodzina Frykowskich była jedną z najbardziej naznaczonych w polskim show-biznesie.