Firmie Nataszy Urbańskiej nie wiedzie się najlepiej. Podjęła się zbyt wielu zadań
Natasza Urbańska wzięła pokaźny kredyt i założyła własną markę modową. Była przekonana, że z łatwością rozkręci biznes, tym bardziej, że jest osobą znaną. Rzeczywistość okazała się jednak bezwzględna.
Blisko 10 lat temu Natasza Urbańska postanowiła spróbować swoich sił w branży modowej. Stworzyła swoją markę Muses, która pomimo świetnych projektów, dobrej jakości materiałów i promocji nie odniosła większego sukcesu. Już kilka lat temu piosenkarka przyznała, że nie wszystko poszło po jej myśli.
- Do momentu aż założyłam moją markę modową, wierzyłam, że wszystko jest możliwe. Wydawało mi się, że skoro od lat obracam się w show-biznesie, to będzie mi łatwiej rozkręcić swój biznes. Okazało się, że wręcz przeciwnie - powiedziała w rozmowie z Plejadą w 2017 r.
- Wzięłam kredyt, naiwnie myśląc, że po roku go spłacę, bo ubrania będą się cudownie sprzedawały. Owszem, sprzedawały się, ale koszty związane z prowadzeniem firmy były ogromne [...]. Po trzech latach nie zdążyłam spłacić kredytu" - przyznała portalowi.
Teraz w "Rewii" pojawiła się sugestia, że Natasza Urbańska może chcieć pozbyć się swoich udziałów w firmie.
- Natasza przekonała się, że trzymanie kilku srok za ogon, to nie jest dobry pomysł. Bo nie da się być wszędzie, w tym samym czasie. A ona lubi perfekcyjnie wszystkiego dopilnować. Niestety, sama nie jest w stanie tego zrobić. A przede wszystkim nie ma już tylu zamówień, co kilka lat temu - zdradziła w rozmowie z tygodnikiem osoba współpracująca z Urbańską.