Gabriel Fleszar znów w formie. Pojawił się na premierze Vegi
Co działo się z autorem hitu "Kroplą deszczu"?
21 lat temu piosenka "Kroplą deszczu" biła rekordy popularności, a nastolatki piszczały na widok Gabriela Fleszara. Kariera stała przed nim otworem. Wówczas wydawało się, że nic nie jest w stanie przeszkodzić mu w tym, aby zostać jednym z największych polskich artystów. Fleszar nie tylko śpiewa i gra na gitarze, ale pisze też teksty i komponuje. Coś poszło jednak nie tak i przez szerszą publiczność został właściwie zapomniany.
Od roku znów sporadycznie widywany jest na branżowych imprezach i w telewizji. W 2018 r. pokazał swojego 15-letniego (wówczas) syna, a teraz pojawił się na premierze filmu "Pętla" Patryka Vegi. Gabriel Fleszar na czerwonym dywanie prezentował się świetnie. Co właściwie działo się z nim przez ostatnie lata?
Szybko wspiął się na szczyt
Polska usłyszała o nim, gdy miał zaledwie 19-lat. Dziś w tym wieku gwiazdki internetu przechodzą zespół wypalenia zawodowego, ale na tamte czasy, pozbawione platform autopromocji takich jak YouTube, Instagram czy TikTok, to był nie lada wyczyn. Żeby ktokolwiek o tobie usłyszał, musiałeś zainteresować swoim talentem wytwórnie muzyczną, nagrać singla i czekać, aż puszczą go w stacjach radiowych.
Gabrielowi Fleszarowi to się udało. W 1996 r. zwyciężył w Castle Party w Grodźcu. Popularność przyszła jednak dopiero wtedy, gdy wygrał w konkursie organizowanym przez firmę fonograficzną Universal i w 1999 r. nagrał swój pierwszy album "Niespokojny". To z niego pochodził największy przebój artysty "Kropla deszczu", który w zawrotnym tempie podbił radiowe listy przebojów i serca słuchaczy.
Zagrał brata Anny Przybylskiej
Gabriel Fleszar ma też na swoim koncie epizod aktorki u boku największych w branży. W 2000 r. zagrał Figlarza, brata Laski, w którą wcieliła się Anna Przybylska, w filmie "Sezon na leszcza" w reżyserii Bogusława Lindy. Produkcja z Marianem Dziędzielem, Edytą Olszówką, Robertem Gonerą, Pawłem Delągiem i innymi, była ogromnym hitem.
A później? Były jeszcze dwie płyty i cisza. Chłopak zniknął tak nagle, jak nagle się pojawił.
Nieśmiałe próby w talent show
Minęło prawie 10 lat. W 2011 r. Gabriel Fleszar niespodziewanie wystąpił w talent show "The Voice of Poland". Niestety, nie poszło mu najlepiej. Wziął udział w dogrywce, a o jego losie w programie zadecydował Nergal, który wybrał do dalszej współpracy Filipa Sałapę. Po raz kolejny z cienia wokalista wyszedł w 2015 r. Można go było wówczas zobaczyć w "Dzień dobry TVN", gdzie zaśpiewał jeden ze swoich utworów.
Tata nastolatka
Choć trudno w to uwierzyć, Gabriel Fleszar ma 17-letniego syna Miłosza. Dwa lata temu wokalista pokazał się z nim na jednej z filmowych premier, a później gościł z nim w programie śniadaniowym. Trzeba przyznać, że Miłosz to skóra zdjęta z ojca.
A zawodowo? Gabriel wciąż koncertował. Był członkiem grupy Candidia, a nieco inną stronę swoich wokalnych umiejętności pokazywał w projekcie Qlhead/Fleszar. Wystąpił też podczas festiwalu w Sopocie.
Próbował swoich sił jako juror
Choć przez całą swoją karierę unikał show biznesu, w 2019 r. zdecydował się na zostanie jurorem w programie "Śpiewajmy razem. All Together Now".
- Ścieżka kariery medialnej kłóci się z rozwojem duchowym. Kiedy człowiek się rozwija, to zdaje sobie sprawę, że ten cały blichtr go nie interesuje. Z drugiej strony po pewnym czasie zorientowałem się, że muzyka też jest produktem, który trzeba reklamować i który wymaga zabiegów marketingowych. Gdy muzyk nie ma wokół siebie sztabu ludzi, to musi spełniać różne funkcje. Mi się to udaję i nie narzekam na swoje życie - przyznał w wywiadzie dla Interii. - Dorosłem do tego, aby powiedzieć sobie: "ok, twój rozwój duchowy swoją drogą, a kariera muzyczną swoją". Dlatego zostałem jurorem "All Together Now".
Powściągliwy w mediach społecznościowych
Instagramowe konto Gabriela Fleszara obserwuje ok. 1300 os. Na profilu królują artystyczne ujęcia. Nie znajdzie tam nachalnej autopromocji czy rodzinnych fotografii, o których mogłyby rozpisywać się media. Dzięki kilku opublikowanym zdjęciom, wiemy jednak, że pandemię koronawirusa wokalista pędza, jak większość z nas i posłusznie nosi maseczkę.
Pojawił się na premierze
Dawno niewidziany wokalista niespodziewanie znów pojawił się na salonach. Na premierze filmu Patryka Vegi "Pętla" zaprezentował się fotoreporterom w granatowym garniturze zestawionym z białym t-shirtem i sportowymi butami. Gabriel Fleszar prezentował się bardzo elegancko. Zdecydowanie lepiej mu w dobrze skrojonej marynarce, niż w luźnych sportowych koszulach, t-shitrach i dżinsach, w których zazwyczaj pojawiał się na salonach.