Gardias zaatakowana przez paparazzo!
None
Dorota Gardias
Dorotę Gardias, śliczną pogodynkę TVN-u, spotkało niedawno mrożące krew w żyłach wydarzenie z udziałem paparazzo, który chciał zrobić jej zdjęcie. Mężczyzna tak bardzo chciał sfotografować pogodynkę w towarzystwie tajemniczego mężczyzny, że niemal spowodował zagrożenie jej życia! Pogodynka zgłosiła bulwersującą sprawę na policję. Była przerażona, niemal płakała, opowiadając o tym zdarzeniu Agnieszce Jastrzębskiej, która zdradza tajemnice show-biznesu w programie Dzień Dobry TVN. Poznajcie przerażające szczegóły tego wydarzenia!
(KSo)
Dorota Gardias
O zdarzeniu, które przytrafiło się niedawno Dorocie Gardias, opowiedziała w programie Dzień Dobry TVN Agnieszka Jastrzębska, która przedstawia widzom plotki ze świata show-biznesu. Jej relacja była bardzo emocjonalna, bo o bulwersującym zdarzeniu osobiście opowiedziała jej Dorota Gardias. Była na granicy płaczu - mówiła Jastrzębska.
Dorota Gardias
Okazuje się, że za śliczną pogodynką od jakiegoś czasu jeździł paparazzo. Gdy spotkał Dorotę Gardias jadącą samochodem ze znajomym, bardzo chciał zrobić jej zdjęcie.
Dorota Gardias
Tak strasznie chciał zrobić zdjęcie Dorocie z jej znajomym w samochodzie, ze spychał ich z drogi, zajeżdżał im drogę, żeby się zatrzymali - relacjonowała Jastrzębska.
Dorota Gardias
Gardias, przerażona zachowaniem paparazzo, zatrzymała się na poboczu. Rozpoczęła się wymiana zdań między mężczyzną a pogodynką i jej towarzyszem.
Dorota Gardias
Podobno paparazzo bez mrugnięcia okiem wciąż robił zdjęcia. Wówczas towarzysz pogodynki zabrał mu aparat.
Dorota Gardias
Jak podaje Jastrzębska, paparazzo zadzwonił na policję, podając się za ofiarę zajścia i twierdząc, że skradziono mu z aparatu kartę pamięci. Podobno nie był jednak w stanie podać, jaka to była karta.
Dorota Gardias
Przerażona Dorota Gardias zgłosiła sprawę na policję, ale wciąż nie czuje się bezpieczna, bo, jak twierdzi Jastrzębska, wciąż nękana jest przez paparazzo, który grozi jej, że się zemści.
Dorota Gardias
Podobno felgi w samochodzie Doroty Gardias są powyginane. To dowodziłoby tego, że paparazzo faktycznie spychał jej auto na pobocze. Szczęśliwie nie doszło do wypadku, bo tego dnia pogodynka jechała swoim porsche, którego dach wykonany jest z płótna...
(KSo)