Gorzki smak sławy Britney Spears. Dzisiaj nie wstydzi się mówić o depresji
Jako jedna z niewielu gwiazd przełamała tabu na temat zdrowia psychicznego
Britney Spears od niemal trzech dekad bryluje w show-biznesie. Kiedy w rozgłośniach radiowych pojawił się jej singiel "Lucky", każda nastolatka chciała być taka, jak ona. W hicie opowiadała wówczas historię dziewczyny, która bardzo szybko została gwiazdą. I choć wtedy śpiewała o sobie "Szczęściara", nie zabrakło wersów o poczuciu osamotnienia i pułapkach celebryckiego światka. Księżniczka popu miała wtedy 19 lat.
Britney nie musiała czekać długo, żeby poznać gorzki smak sławy. Ze słodkiej dziewczynki stała się obiektem medialnej nagonki. Każdy pamięta incydent z 2007 r., kiedy piosenkarka zgoliła swoją głowę na łyso. Zamiast współczucia, została wykpiona przez cały świat.
I choć wydawało się, że kilkanaście lat po tym wydarzeniu ze zdrowiem psychicznym Britney Spears jest lepiej, dochodzą nas niepokojące informacje. Wokalistka znowu trafiła do ośrodka dla osób potrzebujących wsparcia psychicznego.
Britney Spears dzięki swojej historii przełamuje tabu mówienia o kondycji psychicznej. Zobaczcie galerię.
Nie było łatwo
Rok przed załamaniem nerwowym w jednym z wywiadów Britney totalnie się rozkleiła, kiedy została zapytana o złe strony życia gwiazdy. Już wtedy w 2006 r., w jej życiu prywatnym zaczęło dziać się źle.
Zapytana przez dziennikarza, czy marzy o tym, żeby paparazzi dali jej spokój, rozkleiła się i zaczęła płakać na wizji.
Powiedziała również, że potrzebuje prywatności, żeby mogła skupić się na rodzinie.
Nieudane małżeństwo
Na załamanie nerwowe Britney Spears składało się wiele czynników. I choć kariera gwiazdy układała się znakomicie, nie mogła powiedzieć tego samego o życiu prywatnym.
W 2007 roku została wpisana do Księgi Guinessa jako artystka z największą liczbą sprzedanych albumów w Wielkiej Brytanii. W tym samym czasie przechodziła ciężkie stany depresyjne, których powodem było ponoć nieudane życie rodzinne.
Małżeństwo piosenkarki z byłym tancerzem, Kevinem Federline’em, nie trwało zbyt długo. Rozwiedli się trzy lata po ślubie w atmosferze skandalu. Para doczekała się dwójki dzieci – Seana Prestona i Jaydena Jamesa.
"Zła matka"
Jedynym ratunkiem dla Britney po rozwodzie były tabletki niewiadomego pochodzenia, które zażywała, by ukoić cierpienie. Niestety artystka przedawkowała, a wkrótce potem miała zapaść, po której odbyła terapię w jednym z ośrodków psychiatrycznych.
Po tym incydencie straciła prawo do wyłącznej opieki nad dziećmi. Batalia o prawo do wychowania synów toczyła się między byłymi małżonkami latami.
Ostatecznie, z uwagi na uzależnienia Britney, sędzia przyznał podstawową opiekę nad dziećmi ojcu.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu do Britney znowu wrócił horror sprzed lat. Kevin Federline domagał się od gwiazdy wyższych alimentów, niż te, które piosenkarka już łoży na utrzymanie synów.
Mężczyzna od 11 lat otrzymuje od niej 20 tysięcy dolarów miesięcznie. Teraz żąda, by kwota została zwiększona do 60 tysięcy.
Zrobili z niej potwora
Po tych zawirowaniach artystka była stałym bywalcem wszystkich tabloidów na świecie. Media interesowały się nie tylko rozpadem jej małżeństwa, ale także utratą opieki nad dziećmi i kiepskim stanem psychicznym, który z dnia na dzień znacznie się pogarszał.
Britney Spears cierpiała m.in. na depresję oraz walczyła z uzależnieniem od środków odurzających. Spędziła sporo czasu w klinikach odwykowych, aż w końcu w akcie rozpaczy ogoliła głowę na łyso.
Jej zły stan psychiczny był jedną z najbardziej nagłośnionych przez media spraw na świecie. Mówiło się, że wszystko spowodowane było konfliktem z byłym mężem, Kevinem Federline'em.
Wizerunek łysej Britney Spears to najbardziej dobitny obraz tego, co mechanizmy źle pokierowanej sławy mogą zrobić z człowiekiem.
Imprezowiczka
Kiedy środki odurzające przestały pomagać, Britney zaczęła imprezować. Tylko tak potrafiła odreagowywać chwilowy upadek kariery i problemy w życiu prywatnym.
Kilka miesięcy po odwyku została zauważona podczas szalonej imprezy w jednym z najlepszych hollywoodzkich hoteli. Z relacji świadków wynika, że księżniczka popu bardzo szybko skończyła w łazience wymiotując na oczach innych ludzi. Przepraszała wówczas za swój stan i błagała ochroniarza, by zabrał ją do domu.
25-letnia Britney przybyła wówczas do pięciogwiazdkowego hotelu Mondrian w towarzystwie przyjaciół. Ogoloną na łyso kilka miesięcy wcześniej głowę maskowała długą blond peruką.
Coraz bardziej się pogrążała
Britney nie było w stanie pomóc nic. I choć starała się wyjść na prostą, tabloidy i paparazzi nie dawały jej zapomnieć o horrorze, który przeszła.
Po jakimś czasie zdjęcia zapłakanej Britney spod ośrodka uzależnień znowu obiegły świat.
Wizerunek upadłej gwiazdy
Britney Spears przez długi czas kojarzona była tylko z łysą głową i upadłą karierą. Nikt nie wierzył, że kiedykolwiek uda się jej wrócić na szczyt. A jednak. Britney oddała się w ręce specjalistów i rok po roku walczyła z depresją.
Ponadto po rozwodzie z Federline’em Britney postanowiła poświęcić się karierze muzycznej. Księżniczka popu znowu wróciła na szczyt i po dziś dzień jest jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd na świecie.
Miłosne niepowodzenia
I choć Britney udało się odbudować nazwisko supergwiazdy, przez lata nie potrafiła ułożyć sobie życia miłosnego. Jednak po latach terapii znacznie łatwiej zaczęła znosić niepowodzenia w tej sferze.
Od 2009 roku była związana ze swoim byłym managerem, Jasonem Trawickiem. W 2011 zakochani ogłosili zaręczyny, a już dwa lata później jej ukochany ogłosił oficjalne rozstanie.
Z kolei w 2015 roku Britney zakończyła swój związek z producentem filmowym Charliem Ebersolem.
Ojciec: najlepszym przyjaciel i menadżer
Kiedy w 2008 roku sąd orzekł, że gwiazda popu nie jest w stanie sama zajmować się swoimi sprawami, do akcji wkroczył jej ojciec, Jamie Spears.
- Świadczę swe usługi na rzecz ochrony i opieki nad osobą mojej córki i zarządzam jej majątkiem w dobrej wierze i najlepszym dla niej interesie - powiedział wówczas w oficjalnym oświadczeniu.
Zgodnie z zawartymi ustaleniami, ojciec Britney Spears nadzorował także kwestię kontaktu gwiazdy z jej synami, 8-letnim wówczas Seanem Prestonem i 7-letnim Jaydenem Jamesem, do których Britney - jako osoba ubezwłasnowolniona - oficjalnie nie miała żadnych praw rodzicielskich.
Rodzinny dramat
Britney Spears zawdzięcza swojemu ojcu nie tylko świetnie prosperującą po dziś dzień karierę, ale także poprawne relacje z dziećmi.
Kilka miesięcy temu Britney Spears poinformowała swoich fanów, że zaplanowane na 2019 rok występy nie odbędą się. Druga z rzędu rezydentura piosenkarki w Las Vegas o nazwie "Britney: Domination" miała się rozpocząć 13 lutego. Gwiazda tłumaczyła swoją decyzję bardzo trudną sytuacją rodzinną. Britney wyznała, że pragnęła w pełni poświęcić swój czas rodzinie, a zwłaszcza ojcu, który zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi.
- Kilka miesięcy temu mój ojciec trafił do szpitala i prawie umarł. Wszyscy jesteśmy wdzięczni, że wyszedł z tego żywy. Ale wciąż jednak ma przed sobą długą drogę do tego, żeby odzyskać zdrowie. Musiałam podjąć trudną decyzję, aby w tym momencie skoncentrować się na mojej rodzinie. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumiecie - wyznała kilka miesięcy temu Britney Spears.
Sytuacja jest tragiczna
37-letnia piosenkarka oznajmiła kilka dni temu, że zdecydowała się poddać leczeniu ze względu na pogarszające się samopoczucie. Ten stan jest spowodowany poważną chorobą jej ojca.
Również z tego powodu na początku roku Spears zdecydowała się odwołać trasę koncertową. Ojciec gwiazdy Jamie Spears przeszedł niedawno poważną operację okrężnicy.
Gwiazda dodała zdjęcie na swoim profilu na Instagramie, które podpisała: "Wszyscy potrzebujemy odrobiny czasu dla siebie".
Najbliższy miesiąc Britney spędzi w ośrodku opieki nad zdrowiem psychicznym.
Przełamała tabu
Britney Spears ma teraz powody do dumy. Na swoich warunkach powiedziała światu o nawracających problemach psychicznych. I o ile kiedyś stanowiła obiekt kpin i medialnej nagonki, teraz wszyscy stoją po jej stronie.
Księżniczka popu jest jedną z niewielu gwiazd, który przełamują tabu na temat mówienia o swoim zdrowiu psychicznym. Wszyscy choć raz widzieliśmy w sieci memy nawiązujące do jej załamania nerwowego. Pod zdjęciami Britney, na których miała ogoloną głowę czytaliśmy okrutne żarty.
Dzisiaj, kiedy dobrowolnie oddała się w ręce specjalistów, w komentarzach pod jej postem przeczytamy słowa otuchy.
- Dobrze, że pokazujesz, że to żaden wstyd. Po to są szpitale, żeby pomagać ludziom. Trzymam za ciebie kciuki. Dziękuję ci za otwartość, bo sama zmagam się z depresją - czytamy wpis fanki.