Trwa ładowanie...

Gwiazdy ryzykują, ale to daje im "mocnego kopa". Kto i dlaczego uprawia kitesurfing?

Polacy świetnie radzą sobie w nietypowym dla wielu osób sporcie, kitesurfingu. Nie jest to dziedzina popularna jak piłka nożna, której czołowych graczy znają nawet dzieci. Ale to się zmienia. Naszym człowiekiem w świecie kitesurfingu jest Victor Borsuk, jednak przecież nie tylko on uprawia ten sport.

Gwiazdy ryzykują, ale to daje im "mocnego kopa". Kto i dlaczego uprawia kitesurfing?Źródło: wp.tv
d152dvm
d152dvm

Co ciekawe, interesują się nim osoby znane z pierwszych stron gazet. Dlaczego? Może chodzi o to, że kitesurfing sport ekstremalny, wymaga sporych nakładów finansowych i dużego samozaparcia, ale daje też "mocnego kopa"?

Dziewczyny dają radę

Już 7 lat temu o swoim zainteresowaniu kitem mówiły Joanna Jabłczyńska i Anna Bosak. Uczył je sam Victor Borsuk, który jako gość telewizji śniadaniowej ocenił, że Jabłczyńska nawet na początku nauki radziła sobie z latawcem całkiem nieźle. Gwiazda, wówczas 26-letnia, uwielbia wyzwania – nie bez powodu jest nie tylko aktorką, ale i radcą prawnym, więc wymagający kitesurfing był idealny dla niej. – Jest fajnie, ciekawie, polecam wszystkim – mówiła w wywiadzie.

Jeśli chcecie wiedzieć więcej, obejrzyjcie wideo:

Tymczasem Bosak, choć uczyła się już od kilku sezonów, wciąż nie wyszła poza podstawy. Jak przyznała, nie było jej łatwo walczyć z wiatrem. Szczupła tancerka przyzwyczajona była do innych sportów, nie tak ekstremalnych. W jej zawodzie zresztą uprawianie kite’u wiązało się z ogromnym ryzykiem – kontuzja nie jest tym, o czym marzy profesjonalna tancerka.

d152dvm

Nawet Borsuk, choć młody i silny, zaliczył aż 48 kontuzji i o mały włos nie zakończył kariery. To doskonale pokazuje, jak trudnym sportem coraz częściej zajmują się celebryci. Kite to ogromne wyzwanie dla ciała.

Gdy pojawia się temat kitesurfungu, nie da się nie wspomnieć o Borsuku. Sportowiec ma teraz 30 lat, jest profesjonalnym kitesurferem, który 7 razy zdobył mistrzostwo Polski w tym ekstremalnym sporcie. To on na początku swojej kariery uczył celebrytów podstawowych zasad utrzymania się na wodzie z latawcem w dłoniach, to u jego boku dawno temu trenował również Prokop, który teraz przeprowadził z Victorem szczerą rozmowę o jego początkach. A te były trudne.

Strach

Jasnowłosy chłopak o delikatnej urodzie początkowo bał się trenować, ale ciągnęło go do latawca, więc się nie poddawał. Nie panował nad sprzętem, który, jak Borsuk powiedział w programie "Z tymi co się znają", potrafi wyrzucić dorosłego mężczyznę na 10 m w górę. A widok ludzi, którymi latawiec miotał niczym lalkami, na pewno nie pomagał. Szczególnie, że boleśnie oberwało się także bratu sportowca, a on sam* o mało się nie utopił*. Victor jednak nie poddał się strachowi.

d152dvm

W rozmowie z Prokopem był niezwykle szczery. Wyznał, że przed pierwszymi zawodami wymiotował. Tak bardzo był przerażony.

– Ja najbardziej chciałem. Nie byłem najbardziej utalentowany, długo się uczyłem, popełniałem mnóstwo błędów i miałem kontuzje. Ciało i okoliczności mówiły: przestań, nie rób tego, ale byłem uparty. Ten, kto ma najtrudniejszą drogę do przejścia, jeśli przetrwa trudny moment, to dostanie największą nagrodę. W sporcie ci, którzy są najbardziej utalentowani z reguły najgorzej kończą, dlatego że za łatwo im to przyszło – mówił Borsuk.

d152dvm

Gdy strach przestał go hamować,* pojawiły się inne przeszkody*. Kitesurfing, o ile ktoś pragnie uprawiać go profesjonalnie, jest sportem drogim. 16-latka nie było stać na sprzęt, a o kosztownych, zagranicznych wyjazdach pozwalających trenować o każdej porze roku, mógłby zapomnieć, gdyby nie rodzice.

To właśnie oni umożliwili mu dobry start, zadbali o pasję syna. Dzięki temu Borsuk już jako nastolatek miał okazję wyjeżdżać i uczyć się od najlepszych. Wkrótce dobra passa miała się jednak skończyć. Nie, nie dla Victoria jako sportowca, dla jego rodziców – sieć aptek, którą prowadził ojciec Borsuka zaczęła przynosić straty. Wkrótce ojciec zbankrutował.

Borsuk poradził sobie i nie porzucił sportu, ale nie był to jego jedyny kryzys finansowy. Drugi pojawił się po dramatycznej kontuzji – wyrwaniu barku. Victor nie mógł liczyć na sponsorów, a musiał jeszcze utrzymać się na studiach. Kite do tej pory zapewniał mu godne życie, choć jeszcze nie na wysokim poziomie. Nagle chłopak został bez środków do życia. I z tej sytuacji, na szczęście, udało mu się wyjść obronną ręką.

Do tego potrzebne było ogromne samozaparcie. Nie wszyscy mają w sobie tyle siły, by podnieść się po upadku. Dosłownie i w przenośni.

d152dvm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d152dvm