Gwiazdy zapowiedziały wyjazd po zwycięstwie Trumpa. Teraz się wycofują
Jak tłumaczą się ze zmiany zdania?
Amerykańskie gwiazdy bardzo chętnie zaangażowały się w tegoroczne wybory prezydenckie. Większość z nich stanęła murem za Hillary Clinton i otwarcie zachęcała do oddawania głosów na kandydatkę Demokratów. Część poszła o krok dalej i odważnie zadeklarowała, że jeśli jednak wygra Donald Trump, opuszczą Stany Zjednoczone. W różnych okresach kampanii o chęci wyjazdu mówiło kilkadziesiąt osób. Wśród nich znaleźli się m.in. Whoopi Goldberg, Barbra Streisand, Amy Schumer, Cher i Samuel L. Jackson. O ewentualnej emigracji mówiła również sędzia Sądu Najwyższego Ruth Bader Ginsburg.
Gdy stało się jasne, że nowym prezydentem zostanie Trump, niektórzy celebryci zaczęli wycofywać się ze swoich deklaracji. Wszystko wskazuje na to, że w wielu przypadkach skończy się jedynie na szumnych zapowiedziach.
Chelsea Handler
Whoopi Goldberg
Whoopi Goldberg w czwartkowym programie "The View" wyjaśniła widzom, że została źle zrozumiana i niesłusznie wrzucono ją do worka gwiazd deklarujących wyjazd w razie zwycięstwa Trumpa.
Przepraszam, że was rozczaruję, ale nie opuszczę kraju, w którym się urodziłam i wychowałam - mówiła.
Amy Schumer
Z kolei Amy Schumer, znana aktorka komediowa, opublikowała na swoim instagramowym profilu wpis, w którym wytłumaczyła, że nigdy nie myślała poważnie o opuszczeniu kraju.
W wywiadzie stwierdziłam, że wyprowadzam się do Londynu. Słowa te zostały jednak wypowiedziane żartem - pisała.
Kto naprawdę wyjedzie?
Co ciekawe, żadna z pozostałych gwiazd deklarujących wyjazd nie potwierdziła dotąd swoich planów. Republikanin Pete Hegseth w programie "Fox & Friends Weekend" nazwał ich zachowanie kolejnym przykładem "hollywoodzkiej obłudy".
Wierzycie, że którakolwiek ze znanych postaci rzeczywiście wyemigruje?