Hanna Konarowska pnie się po szczeblach kariery
Czy powtórzy sukces mamy, Joanny Szczepkowskiej?
Hanna Konarowska do tej pory zagrała między innymi w Lejdis i Prawdziwe historie oraz w serialach Kryminalni, PitBull i Oficerowie. Już niebawem zobaczymy ją w popularnej telenoweli M jak miłość.
Aktorka wcieli się w Wiolę, nową koleżankę Uli (Iga Krefft). Dziewczyny poznają się, czekając na autobus. Towarzyska, sympatyczna Wiola szybko zdobędzie sympatię rudowłosej Uli... Rolą w M jak miłość Hanna Konarowska powraca na mały ekran po dłuższej przerwie. Aktorka kilka miesięcy temu została mamą córeczki. Ojcem dziecka jest jej partner, Jakub Wons (syn aktora Grzegorza Wonsa). I pomyśleć, że jeszcze niedawno gwiazda nie myślała o zakładaniu rodziny.
Dla mnie dziecko to na razie abstrakcja. Gdybym teraz urodziła, to w pewnym sensie miałabym ten problem z głowy i mogłabym zająć się karierą. A jeśli teraz zajmę się karierą, to potem może nie będę miała czasu na dziecko – powiedziała.
Wszystko wskazuje na to, że teraz aktorkę będziemy widywać na ekranie coraz częściej. Konarowska studiowała aktorstwo w USA, w słynnej szkole Lee Strasberga w Nowym Jorku. Po kilku miesiącach wróciła do Polski.
Dopadła mnie niewyobrażalna samotność. Tym bardziej bolesna, że w tłumie. Tam naprawdę nie ma się do kogo zwrócić. Amerykanie są, oczywiście, bardzo otwarci. Ale to otwartość niezwykle powierzchowna. Głębiej się do nich nie dostaniesz – wspominała.
Hanna podkreśla, że zawodu uczyła się od mamy. To jej zawdzięcza aktorską pasję, po niej odziedziczyła talent.
Już w wieku 15 lat wiedziałam, że chcę zdawać na aktorstwo. Nie próbowałam uciekać od tego, bo się nie dało. Ja się wychowałam w tej atmosferze, przesiąkłam nią i ona we mnie została. Zawsze byłam i jestem bardzo emocjonalnie związana z mamą. Ona mnie brała do teatru, a ja na niego od dziecka patrzyłam – zdradziła w jednym z wywiadów.
Wróżycie jej duży sukces?
(fakt/PSz)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski