Hanna Lis o akcji "Łączymy pokolenia": Nie możemy pozwolić, żeby osoby starsze stały się niewidzialne
Dziennikarka postanowiła pomóc samotnym seniorom i wraz z innymi gwiazdami wzięła udział w sesji do wyjątkowego kalendarza. W rozmowie z WP Gwiazdy Hanna Lis opowiedziała, jak sama pielęgnuje rodzinne więzi i dlaczego częściej powinniśmy myśleć o osobach starszych. - Media narzucają kult młodości. Prosiłam fotografa, żeby mnie nie "prasował" w postprodukcji. Mam 48 lat i nie mam z tym problemu - przyznała dziennikarka w wywiadzie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Hannie Lis los seniorów jest niezwykle bliski. Ostatnio nagłośniła sprawę oszustów wyłudzających pieniądze od osób starszych. Mama dziennikarki padła ofiarą takiej właśnie sytuacji. W rozmowie z nami opowiada o tym, jak proste gesty mogą polepszyć życie starszych osób.
WP Gwiazdy: Długo trzeba było cię namawiać na udział w projekcie "Łączymy pokolenia"?
Hanna Lis: Absolutnie nie. Padło hasło i powiedziałam "robimy!". Sama wychowałam się we Włoszech czyli w kulcie wielkiej rodziny. Jak jest niedzielny obiad to przy stole siedzi kilka pokoleń. Europa Południowa wciąż kultywuje tradycję tej bardzo bliskiej więzi międzypokoleniowej. Mam wrażenie, że u nas to się coraz bardziej gubi.
Jak myślisz, z czego to wynika? W końcu lubimy się przerzucać tymi hasłami o rodzinie i tradycji...
Może dlatego, że mamy coraz mniej czasu na pielęgnowanie takich, wydawałoby się prozaicznych rzeczy, jak śniadanie, obiad, wspólne posiłki, przy których zbiera się rodzina i dyskutuje się o sukcesach, porażkach, sprawach małych i dużych. Kończy się to tak, że nie potrafiąc nawet na co dzień rozwinąć jakichś silniejszych więzi między sobą, tak też wychowujemy nasze dzieci. I one potem - tak jak nasze pokolenia - często okazują się niezdolne do nawiązania takich więzi z rodzicami, towarzyszenia im w starości. Samotność osób starszych wynika często z nieobecności ich dzieci, niestety. Do tego dochodzi to bardzo szybkie tempo życia, przez które tracimy ich z pola widzenia.
A przecież każdy z nas takie osoby zna. I tu nie chodzi tylko o rodzinę, ale choćby sąsiadów, ludzi żyjących obok nas.
To jest banalnie proste, bo takim ludziom nie potrzeba strasznie wiele. Na pewno każdy kojarzy w swoim miejscu zamieszkania kogoś takiego, jakąś panią Jadzię, która mieszka sama z kotem i na pewno byłoby miło, gdyby mogła z czasem kimś porozmawiać. To nie muszą być duże gesty, czasami wystarczy zapukać i zapytać co słychać, czy czegoś ten pan/pani nie potrzebuje. To sprawi, że nie nie będą czuli się przeźroczyści, niewidzialni. Potrafimy się skrzyknąć na jednorazowe akcje typu refundacja leków, ale zapominamy o tej codzienności, która jest równie ważna. Dlatego cieszę się, że Jakub w taki sposób postanowił wykorzystać tytuł Mistera Polski i poświęca się ważnej sprawie, bo przecież nie chodzi w tym wszystkim o to, żeby tylko ładnie wyglądać na ściance.
ZOBACZ TAKŻE: Mister Polski - Jakub Kucner wspiera Stowarzyszenie mali bracia Ubogich
Ostatnio rozmawiając z Ulą Rogalą, która jest koordynatorką tej akcji, a zawodowo pracuje w telewizji, że media również traktują seniorów po macoszemu i nie mają realnej propozycji dla widzów po, powiedzmy, pięćdziesiątce. Dlaczego tak się dzieje?
To jest niestety ta presja grupy 16-49 czyli tej najbardziej atrakcyjnej dla reklamodawców. Bo jeśli nie jest atrakcyjna to de facto nie istnieje. Ciężko jest zmusić telewizje prywatne, żeby zmieniły swoją ofertę, bo one żyją właśnie z reklam. Wydawałoby się, że jest to misja Telewizji Publicznej, która z publicznych pieniędzy jest finansowana, a z tego co się słyszy, ma być finansowana jeszcze bardziej, więc stworzenie takiej oferty dla starszych widzów powinno leżeć w ich gestii.
Podczas dzisiejszej sesji towarzyszą wam podopieczni stowarzyszenia i chyba nie ma wątpliwości, że to ludzie starający się żyć pełnią życia.
To fantastyczni, bardzo aktywni ludzie! "Mój" pan Andrzej właśnie wrócił z zajęć na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, inna pani się spóźnia, bo robi kurs komputerowy. I o to chodzi! O stworzenie przez państwo oferty dla nich i pokazanie, że starość nie musi oznaczać siedzenia w domu. Żeby ich zaktywizować, żeby ta starość nie była za karę. To ma być fajny prezent - przeżyłem całe życie, napracowałem się, puściłem w świat dzieci, a teraz w nagrodę mam właśnie ten kurs komputerowy, który organizuje i opłaca gmina. Wszyscy będziemy kiedyś starzy, o ile dopisze nam szczęście i dożyjemy sędziwego wieku.
Mam wrażenie, że sami często o tym zapominamy. Że to nas też czeka.
Media narzucają kult młodości. Śmiałam się z fotografem na dzisiejszej sesji i prosiłam go, żeby mnie nie "prasował" w postprodukcji. Mam 48 lat i nie mam z tym problemu, naprawdę! Są pisma, które idą w ekstremalną obróbkę i miałam taką sytuację dwa razy, że wchodząc do kiosku nie poznałam się na okładce. Nie wiedziałam o co chodzi! Media kreują mocno nieprawdziwy obraz nas wszystkich, a społeczeństwo stara się za tym nadążyć. Co jest niemożliwe, bo nie przeżyjemy życia w Photoshopie. I tak jak mówisz, zapominamy, że nas też czeka - przy naprawdę dużym szczęściu i zdrowiu - starość i dlatego postarajmy się urządzić ten świat i wychować nasze dzieci w taki sposób, żeby nie znaleźć się wtedy w tej samotni.
Premiera kalendarza odbędzie się 5-go grudnia. Kalendarz nie będzie sprzedawany, a wręczany darczyńcom, którzy wesprą akcję bożonarodzeniową "Podaruj Wigilię". Więcej pod tym adresem: https://podarujwigilie.pl/.
- Chcemy głosić dobrą nowinę o tym, że istnieje lek na samotność i jest nim obecność drugiego człowieka. Poprzez Kalendarz z udziałem Seniorów i znanych osób chcemy zwrócić uwagę na osoby starsze, na problem samotności i pokazać, że ta sytuacja diametralnie się zmienia, kiedy w życiu starszego człowieka pojawia się przyjazna i troskliwa osoba, która z szacunkiem i uwagą potrafi go wysłuchać, regularnie go odwiedza oraz systematycznie dzwoni, żeby zapytać jak się czuje i jak minął dzień. Niby to tak niewiele, a jednak wiele. Chcemy trafić do ludzi w rożnym wieku, zapoznać ich z działalnością Stowarzyszenia i pokazać im jak wartościowa może być relacja z Seniorem. Może wśród odbiorców znajdą się przyszli wolontariusze albo osoby samotne, które dowiedzą się o istnieniu miejsca w którym znajdą wsparcie. Środki, które zostaną zebrane za pomocą tego kalendarza będą przekazane na wsparcie podopiecznych naszego stowarzyszenia - tłumaczy nam Urszula Rogala, współorganizatorka akcji.
Rozmawiał: Piotr Grabarczyk
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.