Harry i Megan odwiedzili Oprah Winfrey. Czy rodzina królewska powinna się bać?
Książe i księżna Sussex wyprawili się ze swojej kalifornijskiej rezydencji do położonego po sąsiedzku domu Oprah Winfrey. Prowadził Harry, za nim podążał samochód z ochroną, którą po odejściu z tzw. firmy para musi opłacać sama.
Harry i Megan mieszkają w Stanach już od dwóch lat. To właśnie tam na świat przyszła ich najmłodsza pociecha Lilibet. Miesiąc temu byli całą rodziną w Londynie na platynowym jubileuszu Elżbiety II. Wrócili rozczarowani, bo zamiast świecić w pierwszym rzędzie obok Williama i Kate stanowili jeśli nie tło, to na pewno trzeci plan. Dodatkowo, jak informuje "Daily Mail", babcia Harry'ego nie chciała zgodzić się na filmowanie rodziny i jej posiadłości przez ekipę Netfliksa, dla którego książę przygotowuje dokument w ramach kontraktu, opiewającego na 100 mln dol.
ZOBACZ TEŻ: Książę Harry pozywa brytyjską gazetę o zniesławienie
Nic dziwnego, że odżyły pogłoski, iż ostatnia wizyta Harry'ego i Megan u królowej talk-show nie sprowadzała się tylko do wspólnego grillowania. Ma, być może, związek z nowym wywiadem o życiu słynnej pary czy też praniem nowych brudów, jak mówią krytycy Susseksów.
Jeśli to prawda, to można spodziewać się kolejnego trzęsienia ziemi. Podczas ostatniej rozmowy telewizyjnej Megan z Oprah w marcu 2021 r., była aktorka wyjawiła, że spotkała się wśród Windsorów z rasizmem. Niewymieniony z nazwiska członek rodziny wyrażał ponoć obawy, związane z kolorem skóry Archiego.
Megan była wtedy z nim w ciąży i bardzo przeżyła te uwagi. Wpadła w depresję i miała myśli samobójcze. W gronie nieoficjalnych winnych tego dramatu byli książę Karol i jego żona Kamila.
Bardziej spodziewaną bombą jest powstająca właśnie autobiograficzna książka Harry'ego. Jak twierdzi serwis Page Six ma być ona "środkowym palcem pokazanym rodzinie królewskiej". Premiera przewiana jest na początek przyszłego roku.