Henryk Gołębiewski szczerze o relacjach z żoną. Oddaje jej wszystkie zarobione pieniądze
Jeszcze kilka lat temu życie Henryka Gołębiowskiego nie należało do najbardziej udanych. Alkoholizm niemal zniszczył jego małżeństwo i karierę. Dziś jest już lepiej. Aktor zdradził czemu.
Henryk Gołębiewski kolejny raz wyszedł na prostą. Jak informowaliśmy ostatnio, kultowy aktor odstawił alkohol.
- Od roku nie miałem go w ustach - zapewniał w "Twoim Imperium".
W najnowszej rozmowie z "Super Expressem" aktor potwierdził, że dobra passa w jego życiu wciąż trwa.
Aktor pojawił się ostatnio w serialach "W rytmie serca" oraz "Lombard. Życie pod zastaw", więc na brak pracy nie może narzekać. Co jeszcze kilka lat nie było wcale takie oczywiste.
Redakcja tabloidu zapytała Gołębiewskiego o zarobki. Okazuje się, że aktor przekazuje całą pensję swojej żonie.
- Żona trzyma całą kasę. Lepiej zarządza wydatkami i dzięki niej nie wydaję na głupoty. Dostaję pieniądze, jak idę na zakupy, ale nie narzekam. Nawet rozwodu nie biorę, bo mogę na gorszą trafić - żartuje Gołębiewski.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Manowska: Jestem zakochana, ale to trudna miłość
Aktor dodał, że w ich domu panuje harmonia i nie ma powodów do niesnasek. Od 12 lat żoną i ostoją Henryka Gołębiewskiego jest Marzenna Matusik. Swoją przyszłą żonę aktor poznał w listopadzie 2002 r., w pubie na ulicy Puławskiej, gdzie pojawiła się razem z koleżanką.
Marzenna Matusik początkowo nie skojarzyła poznanego mężczyzny ze znanym aktorem. Wkrótce zaczęli się spotykać i podróżować po całej Polsce w związku z różnymi imprezami, na których aktor bywał z okazji promocji "Ediego".
Po osłabnięciu zainteresowania filmem oboje żyli najpierw z pieniędzy pożyczanych od siostry Gołębiewskiego, a potem z pensji jego żony, która została strażniczką miejską.